„Gdy gaśnie pamięć ludzka, dalej mówią kamienie”
25 marca 1987 roku w lesie niedaleko Dyszna (pomiędzy Dębnem a Myśliborzem) doszło do katastrofy lotniczej. Radziecki myśliwiec SU-24 z lotniska-bazy w Chojnie, w trakcie ćwiczeń wojskowych zahaczył o wierzchołki drzew i – kosząc po drodze las - spadł na ziemię. Piloci zginęli na miejscu.
W miejscu wypadku usypano symboliczną mogiłę, na której ułożone były elementy z rozbitego samolotu i tabliczka z odręcznym napisem „Kapitanowi Siemionowi W. i starszemu lejtnantowi Tierentiewowi I. od bojowych przyjaciół 25.III.1987”. W którymś momencie metalowe części zniknęły (pewnie trafiły na złom), ale pamięć o zdarzeniu nie całkiem zaginęła i czyjaś ręka zapalała tutaj co roku znicz.
W 30. rocznicę katastrofy, z inicjatywy miejscowego regionalisty leśny kenotaf (symboliczna mogiła) został uporządkowany – obłożono go kamieniami, a na głazie umieszczonym u jego czoła przymocowano tablicę pamiątkową.
Warto wiedzieć: Poniemieckie lotnisko w Chojnie , którego Luftwaffe używało m.in. do bombardowania Warszawy, od 4.02.1945 do lipca 1992 było bazą radzieckiego lotnictwa.
Źródła: Marek Schiller „Pomyśle. Zielona kraina piękną Myślą przecięta”; Obserwator Nadodrzański