W tym miejscu Droga Sudecka (wojewódzka nr 404) zatacza ciasną pętlę. Omijając grupę skał na wysokości ok. 760 m n.p.m., przekracza Wysoki Grzbiet, górujący nad Szklarską Porębą. Zakręt ma pełne 180° ale nawet niezbyt doświadczony kierowca nie musi się go obawiać. Wydaje się, że złowieszczą nazwę przybrał prawem "pierwszego". Równie niebezpieczny, o wiele oryginalniej nazwany, ale nie tak popularny jest np. Jęzor Teściowej pod Kowarami (na drodze nr 367). Zakręt Śmierci złą sławę zyskał za sprawą szoferów-szaleńców, znamienne, że już za "polskich" czasów, po 1945 r. Dawniej przejazd tędy mógł z pewnością dostarczyć większych emocji. Rosnące na stoku drzewa były niższe, przez co skarpa za barierą wydawała się bardziej przepaścista. Z pewnością lepsze były wówczas widoki na grzbiet Karkonoszy.
Drogę Sudecką Niemcy zbudowali na krótko przed II wojną światową. Oficjalnie miała służyć rozwojowi turystyki, ale dziś wiadomo, że była także drogą o znaczeniu strategicznym. Potwierdzenie tego można znaleźć u podnóża murowanej skarpy wspierającej jezdnię. Widać w niej wejścia do chodników minowych. Eksplozja umieszczonych tu ładunków wybuchowych miała za zadanie zniszczyć ważną arterię w miejscu, gdzie trudno byłoby zorganizować objazdy. Z myślą o zmotoryzowanych turystach na poboczu zakrętu urządzono miejsca postojowe.