Ustrzyki Dolne są jednym z najdogodniejszych punktów startowych wycieczek w Bieszczady. W sezonie zazwyczaj panuje tam duży gwar, powodowany przez tłumnie przyjeżdżających turystów i wycieczkowiczów
Nieco inaczej jest w Ustrzykach Górnych, położonych w samym sercu najwyższej części Bieszczadów. Miejscowość ma zaledwie ok. 100 stałych mieszkańców, utrzymujących się głównie z gospodarki leśnej. Przez 10 miesięcy panuje tutaj atmosfera "dalekich peryferii".
Osada jest wymieniana w przekazach historycznych już w XVI w., ale nie ma tu ani luksusowych domów, ani iluminowanego deptaku spacerowego. W Ustrzykach Górnych najważniejszą rolę odgrywa klimat prowincjonalności i izolacji. Taka sytuacja powstała zaraz po II wojnie światowej, kiedy z wioski wysiedlono całą ludność,a gospodarstwa zostały spalone przez oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii. W latach 50. jedynym budynkiem była tutaj strażnica Wojsk Ochrony Pogranicza. Dopiero stopniowy rozwój turystyki i przeniesienie tu siedziby dyrekcji parku narodowego ponownie przywróciło życie miejscowości, istniejącej do tej pory jedynie na mapie. Latem osada "rozkwita" dzięki turystom. Wędrowcy wyruszają stąd szlakami prowadzącymi na najwyższe bieszczadzkie szczyty - Tarnicę, Halicz, Wielką Rawkę czy Połoninę Caryńską.
Mimo że Bieszczady są coraz liczniej odwiedzane, a większość piechurów wybiera Ustrzyki za punkt startowy wypraw, to miejsowość wciąż zachowała swój specyficzny urok, który przede wszystkim tworzą silnie związani z przyrodą mieszkańcy.