W XIX w. Kotlina Jeleniogórska stała się ulubionym miejscem pruskich władców. Na ich życzenie okolica została zmieniona w ogromny park krajobrazowy, urozmaicony pałacami, sztucznymi ruinami, altanami, wieżami widokowymi i stawami. Prawdziwą perłą wśród tutejszych rezydencji stał się królewski pałac, obecnie atrakcja turystyczna Mysłakowic. Należał do Fryderyka Wilhelma III i choć ten odwiedzał go niezwykle rzadko, kazał dobrze wyposażyć letnie uroczysko we wszelkie możliwe luksusy.
Wcześniej w tym miejscu stała już siedziba feldmarszałka von Gneisenau, reformatora pruskiej armii i współtwórcy zwycięstwa nad Napoleonem. Zdaniem współczesnych Gneisenau "upiększył Mysłakowice w sposób niezwykły", organizował wspaniałe przyjęcia, ale dopiero po jego gwałtownej śmierci w 1831 r. rezydencja nabrała okazałego charakteru. Projekt znakomitego architekta Karola Schinkla nadał jej neogotycki styl, zaś wybitny projektant Pierre Joseph Lenné założył romantyczny park. Zdobił go staw z dwoma wyspami, Belweder, Herbaciarnia, młyn, kaskada na strumyku i wille w stylu tyrolskim dla księżnej legnickiej. Król kazał też połączyć Mysłakowice z siedzibą swojego brata w Karpnikach traktem obsadzonym dębami.
Za panowania Fryderyka Wilhelma IV powstała w parku w Mysłakowicach kuriozalna brama. Utworzono ją z 6-metrowej długości szczęk wieloryba. Niezwykłe wrota, ustawione nad brzegiem stawu, oglądał m.in. car Rosji Mikołaj I, który spotkał się tu z pruskim władcą. W latach 80. XX w. zawaliły się i zostały przeniesione do plebanii.
Dzisiaj park ciągle warto zobaczyć, bo zachowuje swoje piękno. W królewskim pałacu mieści się szkoła podstawowa. Do zwiedzania udostępniona jest 30-metrowa wieża, z której rozpościera się piękny widok na Kotlinę Jeleniogórską i Karkonosze.