Około 1 km na południowy zachód od miasta znajdował się w czasie II wojny światowej (od maja 1940 r. do stycznia 1945 r.) największy niemiecki oflag, czyli obóz dla wziętych do niewoli oficerów. Wśród ponad 6000 polskich jeńców było wielu oficerów rezerwy, w cywilu znanych pisarzy, inżynierów, aktorów i naukowców. Jeńcami Oflag IIC Woldenberg byli m.in. archeolog prof. Kazimierz Michałowski, pisarz Marian Brandys oraz aktor Kazimierz Rudzki. Zdumiewa aktywność przejawiana przez skazanych na prawie 6-letnie odizolowanie. Jeńcy organizowali rozmaite kursy i wykłady, tworzyli teatry dramatyczne i chóry. Działały obozowe orkiestry, a nawet cyrk!
Historię obozu można poznać w Muzeum Woldenberczyków, które mieści się w jednym z ocalałych baraków oflagu. Zgromadzono tu mnóstwo dokumentów ilustrujących historię obozu. Odtworzono wnętrze jenieckiej izby. Dzięki starym fotografiom, obozowym afiszom, notatkom, wierszom, nutom, szkicom i drzeworytom zwiedzający mogą poznać codzienne życie jeńców w oflagu. Przedstawiono też dowody zdarzających się zbrodniczych przypadków łamania międzynarodowych konwencji przez niemiecką załogę. Należy do nich np. cegła ze śladem po kuli, pamiątka z 5 lutego 1943 r., gdy strażnicy otworzyli ogień do jeńców rozentuzjazmowanych na wieść o klęsce Wehrmachtu pod Stalingradem (zginęło wówczas dwóch polskich oficerów).
Jest w muzeum sporo eksponatów poświadczających bogate życie naukowo-kulturalno-rozrywkowe. Woldenberg był w latach II wojny światowej najważniejszym polskim ośrodkiem uniwersyteckim. W zajęciach uczelni jenieckiej brało udział 1,5 tys. słuchaczy uczęszczających na zajęcia prowadzone przez 80 wykładowców. Prężnie działały teatry. Komicznym dowodem nietypowych problemów, jakie przyszło rozwiązywać jeńcom, jest zachowane ogłoszenie przypominające aktorom wcielającym się w role kobiece o zabraniu na próbę generalną piersi! W Woldenbergu w 1944 r. odbyły się także igrzyska letniej olimpiady z udziałem reprezentantów klubów sportowych działających na terenie oflagu.
Pasjonującym tematem są historie ucieczek z obozu. Szczególnie jedna z nich wzbudza do dzisiaj niekłamany podziw dla zuchwałości i sprytu jej uczestników. W gablocie muzeum można obejrzeć atrapę karabinu wykonanego z blachy, drewna i szkolnej linijki, którym posługiwał się jeniec w przebraniu niemieckiego strażnika. Śmiałek zaopatrzony w świetnie podrobione dokumenty, udając konwojenta, wyprowadził czterech kolegów poza teren obozu, po czym koleją, przez Piłę i Toruń, bezpiecznie dotarł z nimi do Warszawy. Muzeum Woldenberczyków jest czynne od wtorku do piątku w godz. 9.00-16.00 (w weekendy w godz. 10.00-14.00). W dobiegniewskim kościele parafialnym pw. Chrystusa Króla znajduje się rzeźba zwana Madonną Obozową, którą wykonał jeniec oflagu.