Tajemnice krypt Bazyliki Ojców Dominikanów
Lubelski kościół dominikanów do 1991 r. był miejscem przechowywania jednej z trzech największych na świecie relikwii - Drzewa Krzyża Świętego. W 1991 r. relikwia o charakterystycznym kształcie krzyża greckiego została skradziona i od tej pory nie są znane jej losy.
Z Kijowa do Lublina na polecenie Władysława Jagiełły przywiózł ją w 1420 r. biskup Andrzej - dominikanin. Otrzymał ją od księcia Iwana Holszańskiego w 1397 r. Ponieważ wolą księcia było po śmierci spocząć w jej pobliżu, biskup Andrzej do Lublina przywiózł też trumnę ze zwłokami władcy, który zmarł w Kijowie w 1401 r. Jak głosi legenda, relikwia miała trafić do Krakowa, jednakże konie w Lublinie stanęły dęba i nie chciały ciągnąć zaprzęgu z bezcennym ładunkiem.
O tym, że Drzewo Krzyża Świętego pozostało w Lublinie, tak naprawdę zadecydowały względy polityczne. Panujący w Krakowie Jagiełło chciał uniknąć konfliktu z patriarchą Konstantynopola i całym prawosławiem, dlatego relikwia nie mogła pojawić się w Krakowie. Dopiero po podpisaniu unii lubelskiej, kiedy Księstwo Kijowskie weszło w skład Korony, ujawniono miejsce jej przechowywania, a Lublin stał się miejscem kultu odwiedzanym przez tłumy pielgrzymów.
Podczas wielkiego pożaru miasta w 1575 r. zniszczeniu uległ również kościół dominikanów. Odbudowano go w stylu renesansowym, wzbogacając w kolejnych wiekach o jedenaście kaplic, wśród których na szczególną uwagę zasługuje barokowa kaplica Tyszkiewiczów. To ona była stałym miejscem przechowywania relikwii Krzyża Świętego.
W 1819 r. omal nie doszło do rozebrania kościoła, zaczęły pękać mury i konieczne było zasypanie piwnic północnych kaplic. Zgromadzone w nich pochówki fundatorów przeniesiono wówczas do krypty pod kaplicą Tyszkiewiczów, tworząc tu swoistą nekropolię. Okazało się jednak, że jej fundamenty również są popękane, dlatego, by uniemożliwić władzom kontrolę stanu technicznego budowli i zapobiec ewentualnemu nakazowi rozebrania świątyni, jedyne wejście do krypty zamurowano. Dopiero w 1994 r. podczas prac zabezpieczających otwarto ją i obok innych pochówków, w niszy pod sklepieniem, odkryto ten najbardziej tajemniczy - szczątki biskupa Andrzeja. Do tego czasu, wobec braku dokumentów, postać tę uważano raczej za fikcyjną, stworzoną na potrzeby legendy. Znaleziono również trumnę ze szczątkami księcia Iwana Holszańskiego.
Dominikanie zamierzają udostępnić podziemia bazyliki do zwiedzania, jednakże najpierw konieczne jest przeprowadzenie kosztownych prac konserwatorskich i renowacyjnych.