Opisanie zamku w przystępny i w miarę możliwości zwięzły sposób to dosyć karkołomna sztuka, zwłaszcza jeżeli jest się jego badaczem i właścicielem zarazem. Cóż, pora się zmierzyć z takowym wyzwaniem.
Tym krótkim tekstem pragnę Państwa przekonać, że zamek Kapitanowo jest nowym, wyjątkowo cennym odkryciem na mapie zamków sytuowanych w obecnych granicach państwa polskiego. Jest jednym z nielicznych oryginalnie zachowanych przykładów średniowiecznej rezydencji na terenie Europy Środkowej. Znaczy to, że całość skomplikowanej bryły zamkowej stanowią mury jedynie z epoki średniowiecza i renesansu nieprzebudowane w stylach późniejszych.
Początki tej budowli jawią się w pierwszych latach XIV-tego wieku, jako nowo powstająca, potężna wieża rycerska mieszkalno-obronna, czyli donżon. O rozpoczęcie jej budowy podejrzewać można zakon Joannitów dzierżący wówczas w tym rejonie nadaną im działkę. Z racji zmiany lokalizacji działki wojowniczy mnisi nie kończą budowy założenia. Gotowe są jedynie wspaniałe piwnice zachowane po dziś dzień. Na ich bazie miśnieński ród von Czechau kontynuuje wznoszenie donżonu, aż po rok 1360. Tak powstała druga co do wielkości wieża mieszkalna na terenie Polski, spośród fundacji rycerskich! (12.5x16 metrów). Po kilkudziesięciu latach zamek donżonowy przeszedł we władanie innego możnego rodu von Dohna, właścicieli sąsiedniego miasta Nowa Ruda. Podczas wojen husyckich zamek był w ogniu dwa razy, przynajmniej raz został uszkodzony.
Po roku 1476 rozpoczyna się wyjątkowy okres w życiu zamku. Nowymi panami na zamku zostają przedstawiciele znamienitego i możnego rodu von Stillfried. To oni rozbudowują zamek do niemal obecnych kształtów. Ich dziełem jest druga wieża rycerska z aulą, piętrowe krużganki, gotycka kuchnia, „zielona komnata”, ciepła izba, tajemne klatki schodowe, wewnętrzny dziedziniec, wieża bramna itd. Henryk von Stillfried zwany Wielkim bądź „Krezusem” był członkiem Rady Cesarskiej i... alchemikiem! Pracownia alchemiczna znajdowała się na zamku.
Po ok. 120 latach Kapitanowo przechodzi w ręce przyjaciół i współpracowników von Stillfriedów, von Ratchinów z zamku Gorzanów. To w tym czasie powstaje, na drodze rozbudowy gotyckiej kuchni, osobny dwór obronny zamykający południową flankę dziedzińca wewnętrznego, zwany kancelarią. Podobnie jak starsza partia zamku posiada on cenne i zachwycające wnętrza. Niestety, bywa i tak, że los nie docenia dobrych gospodarzy.
Początek wojny 30-letniej to bitwa pod Białą Górą, która zmienia radykalnie dzieje m. in. Hrabstwa Kłodzkiego. Zamek Kapitanowo zostaje zarekwirowany na rzecz biskupa wrocławskiego i jego zauszników. Prawdziwą tragedią jest rok 1647, kiedy to szwedzka artyleria całkowicie demoluje założenie zamkowe. Postrzelane i wypalone wnętrza są zrujnowane. Wydawać się może, iż po okropieństwach straszliwej wojny 30-letniej zamek nie ma już szans na odbudowę. I wtedy los sprawia, że na arenę historii wchodzi na niedługi czas baron von Stillfried, potomek tych Stillfriedów z Kapitanowa i Nowej Rudy. Po przeprowadzonej odbudowie (stan zachowany aktualnie) zakończonej w roku 1660, zamek oddaje w ręce męża córki.
Po niedługim okresie kolejnym posiadaczem obiektu staje się znamienity ród von Goetzen. Kapitanowo nie zostaje ich główną siedzibą a jedynie jednym z zamków. Pomimo tego prace polegające na modernizacji i zmianie stylistyki z gotycko-renesansowej na barokową zakrojone są na zaskakująco mierną skalę. Powodem jest wielki szacunek oraz umiłowanie Goetzenów do tej właśnie, archaicznej już formy. To tutaj na zamku umiera ostatni z przedstawicieli katolickiej linii rodu.
Ród von Magnis zamyka listę wielkich śląskich rodzin trzymających w rękach Kapitanowo. Doskonali administratorzy, wielcy bogacze (bodaj trzecie lub czwarte miejsce na Śląsku pod względem posiadanego majątku!) a także mecenasi kultury, kolekcjonerzy dzieł sztuki. Pod ich rządami ostatnie remonty zamku miały miejsce w 1900 oraz 1935 roku. Koniec II wojny światowej kładzie kres ich bytności na tych terenach.
Zaczyna się czas upadku i dewastacji. Państwowe Gospodarstwo Hodowlane jest użytkownikiem założenia folwarcznego wraz z zamkiem umieszczając w nim swoje archiwum. W licznych salach zamkowych mieszka ludność zatrudniona w gospodarstwie. Obiekt jest grabiony lecz żyje nadal. Prawdziwą katastrofą dla polskich zabytków jest odzyskanie przez naród suwerenności. Zwłaszcza w latach 90-tych, po likwidacji PGR-ów następuje akt niespotykanej w dziejach kraju barbarzyńskiej działalności. Niemal wszystkie obiekty pałacowo-zamkowe okolicy zostały potraktowane przez miejscową ludność jako miejsce pozyskania metalu na złom oraz drewna na opał. W 2001 roku nowy, potencjalny wówczas właściciel zastał totalnie zdewastowany i zrujnowany zamek zasypany dodatkowo setkami ton śmieci i gruzu. Obecnie, z zewnątrz „biednie” jeszcze wyglądający zamek jest pełen życia skupiającego się w kilku wyremontowanych, pięknych salach dworu kancelarii. Nowy właściciel rozpoczął proces przywracania tej cudownej siedzibie należnego jej blasku oraz splendoru. Tyle historii w maleńkiej pigułce.
Pora na konkrety! Dlaczego nie można nie odwiedzić tego uroczego i atencyjnego miejsca!? Listę osobliwości zacznę od ciekawostek architektonicznych. Nieduży lecz uroczy wewnętrzny dziedziniec kojarzy się wyraziście z atmosferą Toskanii. Dwie wieże mieszkalno-obronne w jednym zamku to wielka rzadkość. Dwie bramy wjazdowe to już kuriozum! Obecnie można podziwiać pozostałości po jedynych w swoim rodzaju krużgankach. Wielka szkoda, że nie oparły się działaniom wojennym. Można odnaleźć na zamku kuchnie, gotycką i dwie renesansowe. Tzw. „zielona komnata”, z jej częściowo zachowanymi malowidłami ściennymi, jest jedną z większych w tej części Europy. Niezwykle trudno jest spotkać w literaturze „sale ostatecznej obrony”. Nie wieże, których jest ogrom na terenie całej Europy. Zamek Kapitanowo posiada aż dwie takie sale. Jak na starą warownię przystało mamy tutaj dwa więzienia oraz loch głodowy. Aula zamku Kapitanowa jest największą w całej okolicy, zaś do spotkań mniej oficjalnych służyła tajna sala rady, położona w piwnicach. „Ciepła izba” ogrzewana piecem typu hypocaustum jest rzadkim odkrytym przykładem pomieszczenia, w którym Państwo przebywało podczas szczególnie silnych mrozów. Sądzę, że znaleźć renesansowy gabinet kobiety to działanie graniczące z cudem. Taki cud mamy w wieży zamku Kapitanowo.
Teraz wspomnę nieco o spektakularnych detalach architektonicznych. Naturalnie na pierwsze miejsce wybija się absolutnie wyjątkowa kamieniarka - od XIV wiecznej aż po wiek XIX. Unikatowe są zwłaszcza portale: potężny ostrołukowy z wyżłobieniami dla przetaczania beczek, trzy renesansowe portale o tematyce alchemicznej, portal renesansowy z buzią chłopca w medalionie, cały zestaw portali renesansowych oraz renesansowych z cechami jeszcze gotyckimi, portale barokowe z guttami (kropelkami przy uszach).
Kamieniarka okienna zaczyna się w okresie średniowiecza, poprzez kilka typów obramień renesansowych aż do barokowych i opasek z XIX wieku. Nie można pominąć kilku kamiennych kominków oraz obramień otworów strzelniczych - jedna z nich datowana jest na I połowę XIII wieku. Sedilia (siedziska wycięte we wnęce okiennej) odnajdziemy typowo pańskie, dwustronne; są też fotele jednoosobowe a także sedilia....służby. Niezwykle rzadkie na terenie Polski wnęki siedziskowe są aż dwie.
Wnętrza zamkowe (w liczbie 64) w większości przykryte są sklepieniami począwszy od gotyckich, renesansowych, poprzez barokowe aż po XIX wiek. Spacer po tajnych schodach ewakuacyjnych nieuczęszczanych od przeszło 200lat? Bardzo proszę, wrażenia trudne do opisania! Reszta cudów już na żywo.
Zamkowe mury emanują dobrą energią, która uspokaja i zachęca do powrotów. Na zamkowym, wewnętrznym dziedzińcu można skorzystać z czakramu. Pobyt w tym miejscu, choćby 15 minutowy odświeża i czyni wypoczętym. Jeśli do tej pory nie przekonałem Państwa, że warto tu zawitać, zapraszam, przekonam z pewnością już na miejscu, z pomocą, Zamku Kapitanowo.
Artykuł został napisany specjalnie dla internautów korzystających z serwisu polskaniezwykal.pl, przez obecnego właściciela Zamku Kapitanowo, Henryka Krynickiego na moją prośbę.