Gdy w sąsiedniej Polsce architektura renesansowa święciła od dziesięcioleci triumfy, a Kaplicę Zygmuntowską pokryła już patyna czasu, pomorscy budowniczowie uporczywie trzymali się gotyckich wzorców. Zarówno rozplanowanie budynków jak i ich dekoracja tkwiły nadal w tradycji późnego gotyku. Z renesansu zapożyczyli jedynie tynkowanie jako nowy sposób wykańczania ścian. Tynkiem pokrywano również misterne gotyckie dekoracje.
Niewątpliwie najciekawszym przykładem i jednym z zaledwie kilku ocalałych z pożogi wojennej zabytków tego "zatwardziałego" gotyku jest ratusz w Stargardzie. Jego twórca ozdobił go imponujących rozmiarów szczytem, stanowiącym więcej niż połowę wysokości budynku. Gzymsy dzielą go na sześć części, z których każda dekorowana jest plątaniną maswerków. Oprócz dominujących tu kół i ich fragmentów, można dostrzec motyw rybiego pęcherza i ostrołuku.