W świadomości Polaków istnieje słuszne poczucie krzywdy doznanej na skutek przeniewierstwa rycerzy Zakonu Szpitala NMP Domu Niemieckiego w Jerozolimie (potocznie zwanego krzyżackim), którzy wezwani do pomocy w poskromieniu pogańskich Prusów podstępnie zawładnęli Ziemią Chełmińską i Pomorzem Gdańskim. Usuwając na bok uzasadnione resentymenty należy jednak stwierdzić, że Krzyżacy dali wówczas całej Europie lekcję pokazową, jak przy pomocy przebiegłej dyplomacji i przemyślanych rozwiązań ekonomicznych w ciągu kilkudziesięciu lat utworzyć praktycznie z niczego silne państwo.
Mało kto w Polsce wie, że wkroczenie Krzyżaków do Ziemi Chełmińskiej nie miało charakteru zbrojnej wyprawy tysięcznych hufców. W 1228 r. jako pierwszy do walki z Prusami stawił się nad Wisłą poczet aż... trzech rycerzy zakonnych! Dwa lata później pojawiło się dalszych siedmiu. 50 lat potem w rękach Zakonu znajdowały się już całe Prusy. Ten sukces osiągnięto oczywiście dzięki wsparciu rycerstwa Zachodniej Europy, chętnie garnącego się do wypraw krzyżowych przeciw Prusom - ostatnim poganom naszego kontynentu. Sama akcja militarna nie pozwoliłaby jednak ugruntować terytorialnych zdobyczy. Na zajmowanych terenach wznoszono warowne grody. W ich sąsiedztwie bardzo szybko zaczęły powstawać osady miejskie.
Już w 1233 r. wielki mistrz Zakonu Herman von Salza i Herman Balk - zarządca przyszłego państwa w Prusach - wystawili dziejowy dokument nazwany przywilejem chełmińskim. Był to zbiór praw, którymi miano się kierować zakładając miasta Chełmno i Toruń. Wynikało z niego, że Chełmno miało pełnić rolę stolicy przyszłego państwa oraz miasta macierzystego dla nowo lokowanych ośrodków. Przywilej chełmiński stał się więc prawno-ekonomicznym kodeksem regulującym kwestie sądownicze, własnościowe, podatkowe, monetarne czy obowiązku służby wojskowej mieszczan. Przewidziano w nim wiele dogodnych rozwiązań, których nie zawierały inne zbiory praw funkcjonujące wówczas w Europie. Osadnicy przybywający na ziemie Zakonu mogli liczyć na zwolnienia z ceł, mieli prawo do dysponowania swoim majątkiem z jego sprzedażą włącznie, mogli dokonywać samodzielnego wyboru burmistrza, a zupełnie rewolucyjny charakter miał zapis dający wdowom prawo dziedziczenia połowy wspólnego majątku po śmierci męża. W owym czasie kobiety w Polsce nie dziedziczyły dóbr drogą spadku.
Przywilej chełmiński, znany również jako prawo chełmińskie, posłużył jako wzorzec przy zakładaniu ponad 200 miast i 1300 wsi w Prusach i w Polsce. Jak trafne i nowoczesne były zawarte w nim rozwiązania świadczy to, że ostatnie lokacje miejscowości na prawie chełmińskim miały miejsce jeszcze w XVIII w.!
Zapisy prawa chełmińskiego miały także wpływ na wygląd miast, określając wielkość działek i rozplanowanie sieci ulic z placami. Ustalenia sprzed wieków do dzisiaj pozostają czytelne w układach przestrzennych wielu miejscowości. Bardzo wyraźnie widać to w Chełmnie. Przy wytyczaniu miasta zakładanego na "surowym korzeniu", czyli od podstaw, w dogodnej, niezamieszkałej dotąd przestrzeni, posłużono się przyjętą miarą pręta chełmińskiego
(1 pręt - 4,35 m). Pręt dzielił się na łokcie i stopy. 10 prętów dawało 1 sznur. Większa część kwartałów chełmińskich ulic to kwadraty o boku 2 sznurów. Ulicom nadano szerokość 2,5 pręta. Kopię wzorca średniowiecznej miary w formie żelaznej sztaby z napisem Culmer Ruthe można dziś oglądać na zachodniej ścianie zabytkowego chełmińskiego ratusza stanowiącego obecnie jedną z najważnejszych atrakcji turystycznych na mapie Chełmna.
Przywilej chełmiński z 1233 r. niestety spłonął podczas pożaru miasta. W 1251 r. został odnowiony. Spisano go ponownie na karcie pergaminu i opatrzono pieczęciami. Zachował się do dzisiaj, ale niestety nie ma go w Chełmnie. Oryginał znajduje się w berlińskim Geheimes Staatsarchiv.