Okolice Międzyrzecza od zawsze były mocno zalesione. Zwierzyny wszelakiej w tych borach było mnóstwo, w tym również drapieżników, wśród których królowały wilki. Gdy w XV i XVI w. rozpoczęto na masową skalę wyrąb lasów, nastąpił spadek pogłowia zwierzyny płowej, głównego pokarmu wilczych watah. Wilki zabrały się wówczas za zwierzęta domowe, szczególnie za owce i bydło. W obronie stad zaczęto bezlitośnie tępić te drapieżniki. Osiemnastego lipca 1852 r. zastrzelono w lasach międzyrzeckich ostatniego wilka. Upolowano go dzięki wielkiej obławie zorganizowanej przez myśliwych i chłopów z Bukowca, Wyszanowa i Bobowicka. W lesie, ok. 6 km na południowy wschód od Międzyrzecza, w miejscu gdzie padł, postawiono obelisk z kamieni w kształcie wysokiej na 3 m piramidy. Na jednej ze ścian bocznych umieszczono tablicę z wyrytym wierszowanym napisem w języku niemieckim, który można traktować zarówno jako "hołd" dla ostatniego wilka, jak i dla myśliwego, Johana Ungera z Lusowa, który pozbawił go życia.
Zapomniany pomnik był do niedawna w opłakanym stanie. Zmogły go czas i warunki atmosferyczne. W 2005 r. Nadleśnictwa Międzyrzecz i Trzciel podjęły inicjatywę jego odbudowy. Odtworzono tablicę zawierającą dawny tekst niemiecki uzupełniony o polskie, dość dowolne tłumaczenie, które brzmi:
"Tu zakończył Kompan życie,
który owiec zżera płód
Johan Unger należycie
Zaspokoił jego głód".