Na południowym skraju miasta, pod lasem leży supraska Święta Sosna. Stare, ponad 200 -letnie drzewo przewróciło się niedawno - pod koniec 2009 roku. Mieszkańcy Supraśla przez wiele lat otaczali szacunkiem i czcią sosnę nazywając ją świętą. Stało się tak za sprawą jednej z mieszkanek miasteczka, która w 1905 roku zawiesiła na drzewie obrazek Matki Boskiej Częstochowskiej. Było to duże wydarzenie, które uczciło koniec prawie stuletniego okresu prześladowania kościoła katolickiego przez władze carskie.
Wieszanie na drzewach symboli wiary wywodzi się z pogańskiego kultu przodków, kiedy to po śmierci bliskiej osoby na drzewach wieszano tykła, czyli deski wotywne. Supraską Świętą Sosnę do II wojny światowej otaczała puszcza, którą później wycięto. Drzewo, które chroniło miejscowe tabu ocalało. W czasach stalinowskich, podczas prowadzenia szeroko zakrojonej "walki z gusłami” nikt nie odważył się podejść do niej z siekierą… Ludzie tu wychowani wiedzieli, że każde puszczańskie drzewo tak naznaczone jest święte i nie wolno go tknąć. Kto tego nie uszanował mógł ściągnąć na siebie klątwę. Żaden zwolennik komunizmu nie podjął tego ryzyka!
Gdy Święta Sosna, która uschła już kilka lat temu, runęła 1 października 2009 roku na ziemię postanowiono, że zostanie tam, gdzie rosła - na skraju lasu. Została zadaszona i stała się kolejną atrakcją Podlasia, którą warto zobaczyć. Odwiedzić sosnę powinny zwłaszcza młode pary, bo jak mówią mieszkańcy Supraśla - kto śluby narzeczeńskie tu złoży, o przyszłość małżeństwa może być spokojny!