Drewniane wille i fragmenty parku - tyle pozostało po dawnym kurorcie, który istniał w Czarnieckiej Górze od początku XX w. do II wojny światowej. Malownicze wzgórza, rozległa przestrzeń borów sosnowych i źródło cenionej wody wystarczyły, by do miejscowego zakładu przyrodoleczniczego zjeżdżali możniejsi obywatele z Łodzi, Kielc, a nawet Warszawy. W dzień poddawano się kuracji i spacerowano, wdychając balsamiczne powietrze. Wieczorami bawiono się na dancingach. Po uliczkach kurortu jeździły dorożki, z kortów tenisowych dochodziły odgłosy odbijanych piłek. Bywał tu premier rządu Rzeczypospolitej, gen. Felicjan Sławoj-Składkowski, widywano także gwiazdę kina - Jadwigę Smosarską.
Krach dla małego uzdrowiska nastąpił z chwilą wybuchu II wojny światowej. Nie odrodziło się po 1945 r. W Czarnieckiej Górze wyczuwa się jeszcze aurę kurortowej przeszłości, zwłaszcza w czasie spaceru wśród starych drewnianych rezydencji. Dziś okoliczne lasy wabią obietnicą udanego grzybobrania. Można także odwiedzić na weekend działające we wsi Świętokrzyskie Centrum Rehabilitacji z nowoczesną, ogólnie dostępną pływalnią.