Jak dotąd nie udało się jednoznacznie ustalić, kiedy wzniesiona tę nietypową budowlę. Jedni twierdzą, że może pamiętać czasy średniowiecza, inni - że istniała już na początku XVIII w. Zdaniem historyków kaplica powstała na początku XIX w. Poza niepewnym datowaniem, zastanawiająca jest również jej bryła. Próżno szukać tutaj kątów prostych. Nawę wybudowano na planie równoległoboku, a przylegającą od południa niedużą wieżę - na planie koła.
Obiekt ten, choć został wzniesiony jako kaplica, nie był ponoć wykorzystywany do celów sakralnych. Zagórzanie jakby stronili od tego miejsca, twierdząc, że w nocy przybywają tutaj dusze zmarłych. Niegdyś kaplica, nie wiedzieć dlaczego, nazywana była "ciemną", chociaż przez duże okna musiała wpadać spora ilość światła. Z biegiem lat nieużytkowana budowla stopniowo niszczała. W 1999 r. członkowie sosnowieckiego oddziału Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, przy wydatnym wsparciu UM w Sosnowcu oraz parafii św. Joachima przystąpili do odbudowy tego cennego zabytku. W 2002 r. biskup diecezji sosnowieckiej Adam Śmigielski konsekrował kaplicę pod wezwaniem Matki Boskiej Akowskiej.
Z kaplicą związana jest ciekawa legenda. Kiedy w 1864 r. powstanie styczniowe dogasało, przez Zagłębie Dąbrowskie prowadził szlak, którym resztki oddziałów powstańczych wycofywały się za kordon graniczny do Galicji i na pruski Śląsk. Właśnie jeden z takich oddziałów został zaatakowany przez Kozaków w okolicach dworu zagórskiego. Powstańcy schronili się w kaplicy, a Moskale szczelnym pierścieniem otoczyli to skromne fortalicjum. I wtedy opatrzność niespodziewanie odwróciła zły los…
Niestety, w otchłani ludzkiej pamięci zagubiły się szczegóły, nie wiemy więc, kto był wybawcą polskich żołnierzy. Być może jakiś miejscowy obywatel, znający tajemnice kaplicy, dotarł w sposób niedostrzegalny dla nieprzyjaciół i niespodziewany dla obrońców do wnętrza kamiennej budowli. Zapewne wielkie musiało być zdziwienie carskich sołdatów, kiedy sforsowawszy wrota, znaleźli tylko puste ściany. Polacy jakby zapadli się pod ziemię. W istocie, powstańcy uszli wykutym w skale tajemnym tunelem. Ocaliły ich podziemne korytarze, które swego czasu kazał na Zagórzu kopać hr. Józef Mieroszewski.
Najstarsi Zagórzanie do dziś mówią o lochach, które znajdować się mają w okolicach kaplicy, dworu i parkowych grot hr. Józefa. Wspominają też, że w mgliste, chłodne noce spóźniony przechodzień, który zawędruje w okolice starej kaplicy, usłyszeć może szczęk oręża i głuche uderzenia pistoletowej salwy. Obecnie w kaplicy znajduje się stała wystawa fotografii poświęcona żołnierzom Armii Krajowej. Miejscem, gdzie według legendy walczyli powstańcy, opiekują się teraz ich następcy - żołnierze AK. Można by rzec, że historia w pewnym sensie zatoczyła koło…
Kaplicę można zwiedzać po uprzednim uzgodnieniu ze społecznym opiekunem, którym jest autor niniejszego artykułu (tel. 0 503 600 427). Wstęp jest bezpłatny.
Autor: Artur Ptasiński