Skwer znajduje się na Powiślu w sąsiedztwie ulic Dobrej I Bednarskiej, w pobliżu Mariensztatu. Swoją nazwę otrzymał mocą uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy z dnia 16 grudnia 2010.
Matysiakowie to znana, choć w rzeczywistości przecież nieistniejąca rodzina warszawska. Rodzina „żyje” od grudnia 1956 roku (najstarsze słuchowisko w Polsce), a więc blisko pół wieku, przy ulicy Dobrej na Powiślu. Wtedy to w programie 2 PR nadano pierwszy odcinek sagi o Matysiakach. Ojciec rodziny jest robotnikiem, matka - gospodynią domową. Mają dzieci, krewnych, sąsiadów. Żyją jak przeciętni mieszkańcy Warszawy, borykają się z prozaicznymi problemami dobrze znanymi innym. W cotygodniowych odcinkach (było ich grubo ponad 2500!) przewijają się także sprawy szerszej, politycznej natury.
Utalentowani twórcy programu - Jerzy Janicki, Stanisław Stampf’l i Władysław Żesławski - przed startem pojechali ze swoją sagą do Londynu, gdzie przyjrzeli się, jak w BBC robi się serię słuchowisk „The Archers”. W latach 60. Matysiakowie mieli 12 mln stałych słuchaczy, dziś konkurencja ze strony telewizji zmniejszyła tę liczbę dziesięciokrotnie. Dzięki fikcyjnej rodzinie z ulicy Dobrej 21 (nr domu również fikcyjny) powstał na Saskiej Kępie dom opieki dla ludzi w podeszłym wieku, zrealizowano różne inicjatywy społeczne.
Historia warszawskiej rodziny, która z trudem wiąże koniec z końcem, ma wiele typowych zmartwień, ale i sporo radości, przerosła znaczeniem i popularnością przedwojenną sagę radiową „ Dni powszednie państwa Kowalskich", dzieło pisarki Marii Kuncewiczowej. Była to jedna z pierwszych na świecie powieści radiowych, która dotrwała na antenie do września 1939 roku. Matysiakowie trafili też na przeszkodę dziejową - zamilkli na półtora miesiąca po ogłoszeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 roku. Obie sagi osadzone są mocno w realiach warszawskich, nie gardzą - zwłaszcza opowieść powojenna - warszawską gwarą. Choć radiowe powieści potykały się o liczne rafy, jak śmierć niektórych aktorów i twórców (po śmierci Stanisława Stampf’la i Władysława Żesławskiego Matysiakowie „nie umarli” dzięki Jerzemu Janickiemu i Dżennet Połtorzyckiej) czy zmagania z cenzurą, ich oddziaływanie społeczne trudno przecenić. Losy rodziny Matysiaków przez cały okres nadawania audycji odtwarzało łącznie ponad 250 osób, wśród nich m.in. Jerzy Bończak, Stanisława Celińska, Bożena Dykiel, Marek Siudym, Stefan Friedmann, Justyna Sieńczyłło, Magdalena Wołłejko i Janusz Zakrzeński.