W miejscu wzniesionego w 1962 roku nowoczesnego gmachu ambasady Stanów Zjednoczonych stała – niezniszczona podczas II wojny światowej – zabytkowa willa, w której to do momentu zburzenia – co wywołało sprzeciwy wielu warszawiaków – urzędowało Polskie Radio.
Rozebrana budowla była piętrowa z dwoma bocznymi ryzalitami w fasadzie mającymi na pierwszym piętrze kolumnowe loggie. Pośrodku fasady stał dwukolumnowy portyk dźwigający balkon. Całość wieńczyła attyka balustradowo-cokołowa z wazonami. Od strony północnej znajdowała się wysoka brama wjazdowa na usytuowany z tyłu dziedziniec. Elewacja zachodnia zaś charakteryzowała się sprawiającym wrażenie wieżyczki silnie wysuniętym do przodu ryzalitem oraz czterema kariatydami, z których dwie podtrzymywały balkon. Oprócz budynku głównego były tu jeszcze: pawilon w stylu greckim, oranżeria, stajnia i wozownia. Wewnątrz willa miała bardzo bogate dekoracje: marmurowe kolumny w sieni, salon utrzymany w stylu Ludwika XVI, efektowne sztukaterie, malowidła w typie groteski oraz wykonane z wysokim kunsztem i smakiem wyposażenie meblowe. Sala jadalna i biblioteka utrzymane były w stylu renesansowym. W pałacyku znajdowało się wiele najrozmaitszych ozdób, kotar i mebli odzwierciedlających wiktoriański komfort życia. Pokoje oświetlały żyrandole naftowe i gazowe.
Willę – wg projektu Leonardo Marconiego – wybudowano w latach 1875-1877 dla senatora Wacława Wernickiego. W 1907 roku posiadłość znalazła się w rękach Marii Branickiej. Willa Wernickiego, ze względu na swoje niezaprzeczalne piękno, była ozdobą Alei Ujazdowskich, swoistego rodzaju wizytówką warszawskich Champs Elysees. I pomyśleć, że została ona zniszczona w wyniku nieodpowiedzialnej decyzji.