Kopalnia w podłagowskiej Sieniawie to najstarsza i najmniejsza w Polsce kopalnia węgla brunatnego. Przez pewien czas była też jedyną, w której węgiel wydobywano nie stosowaną zazwyczaj metodą odkrywkową, ale klasycznym sposobem podziemnym. Zachowaną z tamtych czasów kolejkę górniczą możemy dziś oglądać przed siedziba kopalnianej dyrekcji.
Na niewielkim wzniesieniu stoi odnowiony skład złożony z wąskotorowej lokomotywy Ld1, dwunastoosobowego wagonika o budowie otwartej, wagonika górniczego typu Montana (do wywożenia urobku), wozu do drewna typu Koza, koleby służącej do wywożenia kamieni (znoszą bardzo duże obciążenia) i wózka technologicznego z przyrządem do gięcia szyn. Chętnym nikt nie zabrania wsiadać do wybranego z wagoników, bo nie ma obawy, że gdziekolwiek nim odjadą. Uprzedzam jednak, że osobowy wagonik do specjalnie wygodnych nie należy.
Że Kopalnia Sieniawa idzie z duchem czasu, domyśli się każdy, kto spojrzy na kolekcję dorodnych kamieni ustawionych w pobliżu górniczej kolejki. To już nie zwykłe kamolce, tylko elementy małej architektury ogrodowej. Można na przykład sprawić sobie przydomową fontannę prosto z kopalni. Za surowiec do produkcji tych niezwykle trwałych wodotrysków służą głazy (nawet kilkunastotonowe) rodem z sieniawskiej odkrywki. Nawet jeśli ktoś ma specjalne życzenia w kwestii obróbki, wszystko da radę załatwić na miejscu.