Przejeżdżając przez Gliwice w kierunku m.in. Olesna od strony Mikołowa, Rybnika, skręcając w ulicę Księdza Marcina Strzody nie sposób nie zauważyć dwóch budynków. Wyróżniają się one szczególnie spośród obecnej gliwickiej zabudowy w centrum miasta. Są to budynki dziś nazywane: „Czerwoną Chemią” i drugi „Szarą Chemią”.
Bryła dzisiejszej „Szarej Chemii” została wybudowana w latach 1908-10. W porównaniu z wcześniejszą inwestycją, ta nieco „przedłużyła się czasowo”, gdyż ulokowano ją na grząskim gruncie. Trzeba było zastosować specjalną konstrukcję fundamentów, które wzmocniono dodatkowo warstwą betonu z żelaznymi legarami, które zapobiegały spękaniom ław fundamentowych. Dziś ta metoda prawdopodobnie nazywa się „metodą na palach” i zamiast osadzania murów fundamentowych na ławach, a te na stalowych legarach, ławy osadza się na palach ( taką metodę zastosowano m.in. podczas budowy nowej siedziby Muzeum Śląskiego, ale to już inna „historia”...)
Budynek zaprojektowano w stylu neorenesansowym. Posiada trzy kondygnacje, a cała bryła przekryta jest dwupołaciowym dachem, który pokryto czerwoną dachówką. Ściany elewacji obmurowane są cegłą licówką, bądź klinkierową, koloru szarego. Główne wejście do budynku, widoczne od razu z ulicy dziś znajduje się na jego rogu.
W latach 1925-27 elewację szkoły dodatkowo ozdobiono kartuszem przedstawiającym stary herb miasta Gliwice nadany w 1629 roku, z wyobrażeniem Matki Bożej z Dzieciątkiem nad murami miejskimi. Scena ta przedstawia prawdopodobnie obleganie Gliwic przez wojska Mansfelda podczas wojny trzydziestoletniej......