W Cielmicach, w dzisiejszej części Tychów, dawnej wsi, dziś właściwie “miejscowości” wchodzącej w skład administracyjny dużego miasta, niedaleko kapliczki św. Jana Nepomucena, obok którego miała “lecieć” woda, ale już “nie leci”, znajduje się na “lekkim” wzniesieniu, jakieś ok. 260 m n.p.m. kapliczka poświęcona św. Tekli.
Jest to mała budowla, o prostej bryle, zamknięta prostą ścianą od tylne strony, przekryta dachem dwupołaciowym, pokrytym ceramiczną dachówką, o prostokątnym kształcie (hm..., a raczej płytkami ceramicznymi), ale już współcześnie wykonaną. Ściana frontowa jest najbardziej zdobiona od elewacji bocznych, chociaż są to dość skromne zdobienia. Spoglądając na elewację frontową i tylną, ich ściany jakby były lekko “pod ukosem”. Sama kapliczka datowana jest na przełom wieku XVIII i XIX, murowana, ale w środku widać fragment sklepienia (według mnie) kolebkowego, o wątku kamiennym. A więc, datowanie kapliczki może nawet być zbliżone. Bryła jej jest otynkowana, pomalowana na biało, przypuszczalnie niedawno odrestaurowana. W ścianie frontowej, osadzone są drzwi jednoskrzydłowe, oszklone w górnej swej części, podzielone na cztery pola. Otwór drzwiowy jest sklepiony sklepieniem, czymś w rodzaju łuku koszowego... Ściankę szczytową od pozostałej części dzieli opaska w formie małego gzymsiku od frontu. Na środku ścianki szczytowej widoczna jest sklepiona wnęka, a w niej umieszczona mała figurka Matki Boskiej z rozłożonymi dłońmi, przykrytą jasnym płaszczykiem na ramionach. Pod mała wnęką widoczna jest girlanda, z napisem “AVE MARIA”.
Wewnątrz kapliczki głównym obrazem, stojącym na małym ołtarzyku, wśród innych obrazów, jest postać św. Tekli, orędowniczki w czasie pożarów i zarazy. Postać świętej stoi w wąwozie, otoczona jest dzikimi zwierzętami, ( tu wśród lwów ) i ognistymi płomieniami. Są to dwie sceny z życia patronki kapliczki. Ta z płomieniami, to scena, kiedy miała umrzeć na stosie, lecz ogień zgasił deszcz. Scena z lwami, gdy miała umrzeć, rozszarpana przez dzikie “koty”, lecz te jej nie tknęły... Przed obrazem św. Tekli stoi mała figurka Matki Boskiej ze złożonymi dłońmi I błękitną pelerynką na ramionach. Po lewej stronie obraz Matki Boskiej, po prawej, Chrystusa w koronie cierniowej.
Kapliczka stoi dziś w otoczeniu trzech starych lip wespół z niemłodym zapewne kasztanowcem. Przypuszczam subiektywnie, iż kapliczka została postawiona może ze względu na pożar, jaki może pod koniec XVIII wieku miał miejsce w Cielmicach i strawił cielmickie zabudowania, ale te fakty nie są mi jakoś znane, a może do nich nie dotarłem......