Szosa przecinająca południową część Biebrzańskiego Parku Narodowego jest wyjątkowo mało uczęszczana (od paru lat nie jeżdżą tędy nawet autobusy PKS). Ale też nie przydatność komunikacyjną miano na względzie przy wytyczaniu Carskiej Drogi. Miała ona przede wszystkim znaczenie strategiczne jako trasa zaopatrzenia twierdzy w Osowcu. Na odcinku ponad 30 km nie ma tu właściwie żadnej wsi. Mniejsze osady i pojedyncze gospodarstwa chowają się wstydliwie w szumiącym po obu stronach szosy lesie.
Za to jadąc Carską Drogą po zmroku, bardzo często można natknąć się na śpiącego na asfalcie... łosia. Rozbudzone światłami samochodu zwierzę leniwie podnosi się i znika między drzewami. Nie ma jednak żadnej gwarancji, że parę kilometrów dalej nie wypoczywa następny król bagien. Dlatego, chociaż prosta jak strzała asfaltowa szosa zachęca do naciśnięcia pedału gazu, lepiej uważnie patrzeć przed siebie i na boki.
Wzdłuż Carskiej Drogi znajduje się kilka wież widokowych, z których można podziwiać rozległą panoramę doliny Biebrzy. Tuż przy szosie stoi wieża między Laskowcem a Gugnami. Najrozleglejszy widok roztacza się z wieży w Gugnach - trzeba skręcić z Carskiej Drogi do maleńkiej wioski i przejść kilkaset metrów przez podmokłą olszynę. Dojście do trzeciej wieży, usytuowanej na wydmowej grzędzie na zachód od leśniczówki Barwik, to już kilkukilometrowa wyprawa czerwonym szlakiem. Wiosną niezbędne są kalosze!
Więcej znajdziesz w
Polska Niezwykła podlaskie