Trzebiszewo to duża wieś sołecka o korzeniach średniowiecznych, położona przy „starej trójce”. Od czasu oddania do użytku omijającej miejscowość trasy szybkiego ruchu S3, jest tutaj zdecydowanie ciszej, można więc w pełni docenić jej urok. Do dziś zachował się dawny owalnicowy układ urbanistyczny, przechodzący w ukształtowaną po pożarze z 1840 r. ulicówkę.
Wieś przez ponad 400 lat leżała przy granicy polsko-brandenburskiej i niejednokrotnie była miejscem granicznych rokowań. Najsłynniejszy traktat podpisano w 1618 r. Kończył on wieloletnią „wojnę celną” kupców landsberskich i frankfurckich dotyczącą żeglugi na Warcie i prawa składu towarów.
Od początków XV w. aż do konfiskaty dóbr duchownych w 1796 r. wieś należała do biskupów poznańskich (pańszczyznę odrabiano na pszczewskim folwarku ). W tym czasie funkcjonowała tu najdalej na zachód wysunięta parafia rzymskokatolicka. Pod zaborem pruskim mieszkańcy przeszli na protestantyzm ale miejscowość nie zatraciła katolickiego charakteru. Świadczą o tym dobitnie trzebiszewskie kapliczki przydrożne. Jest ich tutaj aż pięć.
Pierwszą zauważycie wjeżdżając do wsi od strony Gorzowa. Otoczona drewnianym płotkiem, pięknie odnowiona bieleje w słońcu. W oszklonych niszach umieszczono figurki Najświętszej Panienki oraz św. Józefa z Dzieciątkiem na ręku i kwiatem lilii w dłoni. Kolejna, tym razem nieotynkowana ceglana kapliczka stoi u zbiegu ulic Młyńskiej i Nowej. Jest nieco skromniejsza od stojącej przy głównej drodze swojej poprzedniczki. Ona także posiada dwie oszklone nisze. W jednej z nich również ustawiono figurkę św. Józefa, w drugiej – samo Dzieciątko.
Jadąc dalej ul. Nową traficie do trzeciej kapliczki. Stoi pomiędzy dwiema potężnymi lipami, które na przełomie czerwca i lipca oszałamiająco pachną i brzęczą setkami uwijających się pszczół. Ceglana, czworoboczna, podobna do swojej poprzedniczki. Tak samo jak wcześniej oglądane, posiada dwie niezabudowane płyciny i dwie oszklone wnęki ze znacznie już mniejszymi figurkami.
Czwartą kapliczkę niełatwo odszukać. Jej stan jest raczej kiepski a szkoda, ponieważ ma ona wyjątkową, opartą na planie trójkąta barokową formę z wybrzuszoną półkoliście podstawą. Stoi pośród zarośli na skraju wsi, niedaleko dawnego zajazdu z charakterystycznymi dinozaurami . Ceglana i otynkowana posiada trzy wnęki - dwie płycinowe i jedną głębszą, w której zapewne stała kiedyś jakaś figurka. Być może figura świętego znajdowała się także na jej szczycie, ponieważ brak wykończenia, jakie widzimy przy jej poprzedniczkach. Miejscowi mówią o niej „kapliczka napoleońska” co może sugerować, iż ustawiono ją obok lub na francuskiej mogile.
Piąta to wysoka kapliczka słupowa zwieńczona figurką Maryi z Dzieciątkiem na ręku. Stoi w rozwidleniu ulic Głównej i Kolejowej, niedaleko wyjazdu z Trzebiszewa w kierunku Skwierzyny. W pobliżu niej wyrasta słup energetyczny.