Końskowola swoją historią obdzielić by mogła co najmniej kilka miast. Już sama jej nazwa jest intrygująca. Czy miejscowość powstała – jak chce legenda – z woli rycerskiego konia, który właśnie tutaj zatrzymał się w podróży i mimo perswazji nie chciał dalej iść? Czy zgodnie z prawdą historyczną – od nazwiska Konińskich herbu Rawa, którzy w XIV w. zmienili nazwę istniejącej tutaj pierwotnie Woli Witowskiej na Wolę Konińską?
W przeszłości była miastem ważniejszym od Puław. Należała do wielu możnych i ważnych rodów – Tęczyńskich, Zbaraskich, Sieniawskich, Czartoryskich. To dzięki nim we współczesnej Końskowoli możemy oglądać tyle interesujących zabytków. Niektóre, to prawdziwe perły architektury. W tutejszej farze proboszczowali m.in. pedagog i działacz oświatowy doby Oświecenia Grzegorz Piramowicz oraz poeta i komediopisarz Franciszek Zabłocki, a na dawnym przykościelnym cmentarzu spoczął poeta i dramatopisarz Dionizy Kniaźnin.
Miejscowość jest trochę niedoceniana przez turystów a naprawdę warto zrobić sobie tutaj przerwę w podróży. Aby żadnej atrakcji nie pominąć, można (i warto) pobrać wcześniej ze strony Gminnego Ośrodka Kultury quest o intrygującej nazwie „Końskowola - Z imć Onufrym od Świętej Anny do holenderni”. Wyprawa jego wierszowanym tropem rozpoczyna się od siedziby GOK (ul. Lubelska 93) i trwa około 1 godzinę.