W 2016 r., podczas budowy drogi S3, niemal tuż przed oddaniem do użytku drugiej nitki obwodnicy Gorzowa, przypadkowo odkryto w skarpie szczątki wymarłego gatunku nosorożca. Pospieszną ewakuacją znaleziska zajęli się naukowcy z Dolnośląskiego Oddziału Państwowego Instytutu Geologicznego - Państwowego Instytutu Badawczego.
Odkrycie okazało się unikatowe, bo to pierwszy tak dobrze zachowany i niemal kompletny szkielet tego nosorożca, w dodatku znaleziony in situ, czyli dokładnie w miejscu swojej śmierci (w osadach kopalnego jeziora). Dotychczas znajdowane były zaledwie pojedyncze zęby lub fragmenty kości.
Stephanorhinus kirchbergensis okazał się być samicą, dlatego „ochrzczono” go pieszczotliwie imieniem Stefania. Żył 110 tys. lat temu, w tzw. interglacjale eemskim (okres ocieplenia między kolejnymi zlodowaceniami). Był ciepłolubny i osiągnął słuszny, jak na nosorożca wiek - ponad 40 lat. Udało się wydobyć ok. 120 kości (85% kompletnego szkieletu), w tym czaszkę z 24 zębami. Dodatkowo odkryto w tym miejscu kości daniela zwyczajnego (Dama dama) To także spora sensacja, ponieważ są to pierwsze na obszarze Polski szczątki kopalnego daniela.