W latach 50. XIX stulecia Lwówek Śląski stał się prawdziwą potęgą na koncertowej mapie Śląska, a nawet Europy. Wszystko za sprawą wielkich miłośników muzyki, księcia Konstantyna von Hohenzollern-Hechingen (chrześniaka samego Napoleona Bonaparte), oraz jego żony Amalii. W 1851 r. pochodzący z Wirtembergii książę osiadł w odziedziczonym po matce pałacu w niedalekiej Skale, sprowadzając ze sobą własną orkiestrę symfoniczną.
Po przeprowadzce, zgodnie z obowiązującą wśród ówczesnej arystokracji modą, zapragnął wybudować rezydencję zimową. Tak doszło do powstania we Lwówku Śląskim klasycystycznego pałacu, którego głównym, reprezentacyjnym pomieszczeniem była sala koncertowa. Z występami gościli w niej jedni z największych kompozytorów tamtej epoki: Liszt, Wagner i Berlioz. Na koncertach obowiązywały eleganckie stroje: panie pojawiały się w kosztownych sukniach, panowie w frakach. Czasami książę po powrocie do Skały chciał jeszcze posłuchać kwartetu smyczkowego. Zespół dowożono wówczas specjalnym powozem zwanym "harfą".
Obecnie w pałacu mieści się siedziba władz gminnych i powiatowych, więc sala koncertowa zamiast melomanom służy urzędnikom jako miejsce obrad, a jedynym śladem po Hohenzollernach jest umieszczony nad wejściem kartusz herbowy księcia, trzymany przez stojące po bokach psy.