Według XV-wiecznego kronikarza Jana Długosza nazwa Tarnów pochodzi od krzewów tarniny. Jedna z legend mówi, że za czasów Władysława Łokietka pewien młody rycerz tak zachwycił się miejscowym krajobrazem, że postanowił założyć tu osadę. Co tak zauroczyło owego wojownika? Podobno otoczone przez bystre wody rzeki wzgórze, całe obsypane białymi kwiatami tarniny, nad którymi unosiły się roje kolorowych motyli.
Chociaż hipotez dotyczących pochodzenia nazwy Tarnów powstało już wiele, a współcześni badacze uważają, że objaśnienia sławnego kronikarza są raczej naiwne, do dzisiaj cierniste krzewy ciepłolubnej tarniny rosną w pobliżu ruin zamku Tarnowskich na Górze św. Marcina (384 m n.p.m.). Zarówno kwiaty, które pojawiają się na przełomie kwietnia i maja, jak i dojrzewające we wrześniu owoce tej rośliny są stosowane w ziołolecznictwie. Herbatka z cierpkich owoców tarniny, tzw. tarninówka, jest bardzo dobra na przeziębienia, reguluje przemianę materii i ma działanie przeciwbakteryjne. Gorącą tarninówkę podają lokalne kawiarnie i restauracje, ale tutejsi restauratorzy wymyślili też wersję herbatki na letnie upały - Tarnów to przecież polski biegun ciepła (średnia temperatura wynosi tu 8,8°C, czyli najwięcej w całym kraju!). Mrożona tarninówka z kostkami lodu, sokiem malinowym i kawałkami pomarańczy doskonale orzeźwia, gasi pragnienie i wybornie smakuje. Z owoców tarniny przyrządza się również domowe dżemy i soki oraz wina i nalewki. Owoce tarniny są wyjątkowo bogate w sole mineralne i cukry, mają także więcej witaminy C niż cytryny. Zatem warto się wybrać w to ciekawe miejsce na weekend.