casenove
wtorek, 17 kwietnia 2012, 21:00
Tablica z brązu na frontowej ścianie budynku przy ulicy Moniuszki 10
„Jan Kryst ps. Alan bohaterski żołnierz Armii Krajowej wykonując rozkaz poległ 22 maja 1943 roku w samotnej walce z gestapo w lokalu Adria”.
Uroczyste odsłonięcie nastąpiło 3 października 1995 r.
Czyn bojowy Jana Krysta był niezwykły i ofiarny. 21-letni żołnierz AK z Woli, wiedząc że jest śmiertelnie chory na płuca, poprosił dowództwo o powierzenie mu zadania – nawet takiego – które nie dawałoby żadnych szans na przeżycie. Po dłuższych rozważaniach dowództwo KEDYWu zaakceptowało ten pomysł. Akcję wymierzoną przeciwko funkcjonariuszom warszawskiego gestapo postanowiono przeprowadzić w licznie uczęszczanym przez nich lokalu rozrywkowym „Adria”. Kryst miał zastrzelić możliwie dużą liczbę przebywających tu gestapowców, wskazanych mu uprzednio przez polski wywiad, a następnie wycofać się pod osłoną znajdujących się na zewnątrz lokalu dwóch AK-owców. Kryst miał w kieszeni kartkę informującą, że akcja jest odwetem za torturowanie więźniów.
22 maja o godz. 19 Jan Kryst – po przybyciu do „Adrii” – zszedł po schodach do mieszczącej się w podziemiu Sali dancingowej. Nie zajął jednak stolika, tylko stanął pod słupem, w pobliżu loży. Kiedy rozpoczął się występ i wygaszono światła, Kryst wyciągnął z kieszeni pistolet i otworzył ogień do siedzących w loży pięciu funkcjonariuszy gestapo, zabijając trzech z nich. Korzystając z zamieszania i osłupienia obecnych, zamachowiec zdołał wycofać się prawie do samych drzwi wejściowych i dopiero tam jeden z Niemców zadał mu z góry cios krzesłem. Kryst przewrócił się, po chwili dopadli go Niemcy, masakrując krzesłami, butami i butelkami.
Świadek tego wydarzenia dziennikarz włoski Alceo Valcini, tak opisał swoje przeżycia:
„Znalazłem stolik w pobliżu drzwi wejściowych i nie wiem, czy nie był to życzliwy uśmiech przeznaczenia. W czasie, gdy piruety tancerki przyciągały uwagę publiczności, w środku Sali, gdzie dawano program usłyszałem strzał – najpierw jeden, potem drugi, trzeci, czwarty, piąty… O parę kroków ode mnie, po prawej stronie zrobił się zgiełk. Przewracano stoły, krzesła, stołki, butelki, wycie i krzyki. Po kilku minutach grupa żołnierzy poruszonych do ostatnich granic utorowała sobie przejście wśród tłumu krzycząc: «Zamach» i trzymając rewolwery w ręku. Wysoki młodzieniec z twarzą zbroczoną krwią padł na ziemię, gdy rzucono w niego kilkoma krzesłami. Był to polski zamachowiec, patriota. Zabił on w ciągu paru sekund dwóch oficerów i dwóch żołnierzy, strzelając zza marmurowej kolumny w kierunku centralnie ustawionego stołu, przy którym zazwyczaj zajmowały miejsca osobistości niemieckie. /…/ Niemcy rzucili się na niego i zmasakrowali, bijąc flaszkami i stołkami. Przy mnie wyzionął ducha w swoim brązowym ubraniu, za obszernym jak na gruźlika. Zmarł, gdy agent gestapo usiłował wydobyć z niego jakąś tajemnicę”.
„Biuletyn Informacyjny” (nr 25 z 23 czerwca 1943) w artykule Kamienie przez Boga rzucone na szaniec, poświęconym akcji Krysta porównał jego heroizm do samobójczego wysadzenia twierdzy w Kamieńcu przez pana Wołodyjowskiego, bohaterstwa obrońcy Reduty – por. Ordona w Powstaniu Listopadowym i zamachu Stefana Okrzei podczas rewolucji w 1905 roku.
W czwartą rocznicę wybuchu wojny organizacja Małego Sabotażu „Wawer” dokonała przemianowania 9 ulic w Warszawie. Zdjęto dotychczasowe tabliczki oraz napisy niemieckie, zastępując je nowymi. Wśród nich ulicę Rogowską na Targówku przemianowano na Jana Krysta.
Bohaterski czyn młodego żołnierza Armii Krajowej doczekał się upamiętnienia już w czasie Powstania Warszawskiego. 8 sierpnia 1944 r. w Sali „Adrii” zamienionej na stołówkę dla żołnierzy, odbyła się skromna, ale wzruszająca uroczystość odsłonięcia tymczasowej tablicy pamiątkowej ku czci Jana Krysta.