Od czasów Bolesława Krzywoustego Kraków był stolicą dzielnicy senioralnej. Przez kilkadziesiąt lat o tron w Krakowie walczyli książęta piastowscy. Wielu z nich, osiągnąwszy go, dążyło do zjednoczenia całego kraju i koronacji na króla Polski.
Jednym z takich książąt był Henryk Probus. Ale aby zdobyć koronę, trzeba było uzyskać zgodę papieża - a na podróż do Rzymu nie miał pieniędzy. Zdecydował się więc na pożyczkę od jednej wróżki, która mieszkała na Zwierzyńcu. Obiecała mu pożyczyć pieniądze, lecz pod jednym warunkiem, mianowicie rycerze mieli oczekiwać jego powrotu z Rzymu zamienieni na gołębie. I tak się stało - całe wojsko gołębi zasiadło na Wieży Mariackiej i dachach okolicznych domów, a książę pojechał. Wydawało mu się, że ma dużo pieniędzy, więc zatrzymując się po drodze w zajazdach, jadł, pił i częstował gości, aż nagle zorientował się, że nie ma ich w sakiewce. Toteż zaszył się gdzieś w dalekim kraju i do Krakowa nigdy nie wrócił, a gołębie czekają.
Mieszkańcy Krakowa dokarmiają gołębie, a one się w ogóle nikogo nie boją - wszak to zaklęci rycerze. Znajdziesz "ich" wszędzie - na rynku, na Plantach, nad Wisłą, przeleciały także na Podgórze - na drugą stronę Wisły - i czekają...