W Warszawie w latach 1939-1945 Niemcy dokonali około 650 egzekucji - na ulicach miasta, w parkach i na skwerach. Upamiętniono tablicami ponad 200 miejsc straceń. Pod każdą widnieje liczba rozstrzelanych: byli to zarówno ludzie starzy, jak i dzieci, przedstawiciele inteligencji, robotnicy, żołnierze podziemia, osoby schwytane w ulicznych łapankach. Ktoś wyszedł do sklepu po chleb i wkrótce zginął od kul plutonu egzekucyjnego.
Egzekucje przeprowadzano jawnie i potajemnie w samym mieście, zarówno w jego centrum, jak i w obrębie tzw. „ warszawskiego pierścienia śmierci" (Palmiry, Las Sękociński, Las Kabacki). Pierwszych straceń dokonano w okresie Bożego Narodzenia roku 1939 w peryferyjnych dzielnicach stolicy - Wawrze i Aninie. Jednym wielkim grobem stały się podwarszawskie Palmiry, gdzie zabito setki wybitnych obywateli Polski. Dokonywano też publicznych egzekucji przez powieszenie - w ten sposób zginęło 50 więźniów Pawiaka. Zdarzało się, że rozstrzeliwanym zalepiano usta gipsem. W roku 1943 mordowano po uprzednim rozwieszaniu obwieszczeń, że jest to odwet za jakąś akcję podziemia.
W czasie powstania warszawskiego zabito około 50 tysięcy cywilnych mieszkańców Woli i Ochoty - zbrodnię tą można nazwać holokaustem. Po powstaniu wiele egzekucji przeprowadzono na terenie byłego getta, a także w różnych punktach miasta, gdy tylko natrafiono na ukrywających się w ruinach Polaków i Żydów, zwanych „robinsonami”. Przez pięć i pół roku Warszawa była miejscem masowego ludobójstwa.