Opuszczony dziś budynek dawnego Domu Narodowego „Ul” w Bytomiu do dnia 11.02.1893 roku należał do spadkobierców inżyniera górniczego o nazwisku Kramer, który mieszkał w willi położonej niedaleko dzisiejszej ulicy Sokoła. Tego dnia kupił od niego budynek architekt, o nazwisku Sobociński, który zaprojektował przebudowę gmachu, do której przystąpiono wiosną 1894 roku. W budynku wówczas mieściła się restauracja pod nazwą (wtedy niemiecką) Garten-Restaurant, którą prowadził Franz Bansch.
Od strony elewacji tylnej urządzono ogród, który zaprojektował projektant o nazwisku Pruschidlo. Niestety, po pewnym czasie doszło do konfliktu pomiędzy właścicielem- inwestorem, a wynajmującym lokal gastronomiczny Bansche'em. Wówczas to Sobociński sprzedał jemu posiadłość, którą kupił wspomniany już restaurator.
Bansche dokonał przebudowy budynku, którą zaprojektował Franz Beier w 1894 roku, w wyniku czego, powstała obszerna sala widowiskowa, o wymiarach 12x18 metrów, ze sceną, a za salą powstała stajnia z wozownią, zapewne przeznaczona do podwożenia gości najczęściej nieco „ w innym stanie fizycznym”.....W 1897 roku nastąpiło poszerzenie sali, a w 1910 roku nieruchomość została sprzedana drogiście ( sprzedawca lub właściciel drogerii; drogerie mniej więcej w tym czasie zaczęły się rozwijać, co stanowiło konkurencję dla aptek ), Michałowi Wolskiemu, znanemu polskiemu działaczowi narodowemu.
Oficjalnie właścicielem domu była spółka Grundstuck-Verwertungs-Gesellschaft. Odbywały się tam zebrania licznie działających w Bytomiu polskich organizacji, przedstawienia teatralne, a w czasie Powstań Śląskich budynek służył również przygotowaniom do ewentualnych działań wojennych. W 1922 roku, po ostatecznym podziale Górnego Śląska, Bytom znalazł się po stronie niemieckiej. Wówczas Michał Wolski sprzedał nieruchomość, opuścił Bytom i zamieszkał w Katowicach.
Kiedy po I wojnie światowej, w 1934 roku na dobre władzę objęli naziści, w budynku dawnej restauracji urządzono siedzibę NS Betriebszellen Organisation, czyli siedzibę hitlerowskich związków zawodowych, a cały gmach otrzymał nazwę Deutsches Haus-”Dom Niemiecki”. W 1937 roku posesja należała do Franza Wawrzyczka (może: Wawrziyczka ), właściciela teatru. Na jego zlecenie dokonano ponownej przebudowy w historii budowli - sali widowiskowej na potrzeby kina dla 364 osób, zwanego „Atrium”.
Kino działało może do około stycznia 1945 roku, aż do jego spalenia przez żołnierzy radzieckich (zresztą nie tylko kina) co doprowadziło do rozebrania sali kinowej. Po zakończeniu II wojny światowej, przez długi okres w dawnym Domu Narodowym mieściło się przedszkole, by od 1978 roku do ok. początków lat 90. XX wieku ustąpić miejsca na potrzeby Muzeum Górnośląskiego. Później opustoszał i w chwili obecnej właściwie niszczeje głównie przez niszczenie elewacji spray'em.
Dopóki jeszcze część historycznego budynku stoi można zauważyć, że jest to budowla dwukondygnacyjna, otynkowana, jeszcze z widocznymi zdobieniami w formie gzymsów, zaznaczających m.in. poziomy stropów między kondygnacjami i skromnych obramień wokół otworów okiennych, wraz z niewielką ścianką szczytową na elewacji bocznej, oparta na tzw. ściance kolankowej o wysokości ok. 25 cm. ( 3 warstwy cegły ).
W otworach okiennych na parterze widoczne są „coś w rodzaju” rolet lub to „coś” je tylko przypomina. Na bocznej elewacji widnieje tablica z krótką informacją, można rzec patriotyczną, lecz w chwili obecnej budynkowi może przywracać pamięć, dopóki nie zostanie przez kogoś rozebrany, albo sam popadnie w kompletną ruinę.
Jeśli na parterze otwory okienne są pozasłaniane, to na pierwszym pietrze wizualnie stolarka okienna jest przynajmniej w dobrym stanie, a przy tym okna są okratowane, może po działalności muzealnej.... Dziś ( 2014 rok ) rajcy miejscy nie mają niestety konkretnego pomysłu na zagospodarowanie budynku, który przypuszczam nie potrzebuje jeszcze zbytniego nakładu finansowego, jak np. dawny budynek dworca secesyjnego w Katowicach......