Na początku XIX w. poza miastem, na przeciwległym brzegu Pisy, na terenie ogrodu należącego do franciszkanów wzniesiono budynek, który z czasem stał się bardzo ciekawym miejscem ze względu na swoją historię. Początkowo służył jako miejsce odosobnienia dla niesfornych zakonników. Z czasem zaczęto go nazywać "Domem Karnym". Po przejęciu dóbr franciszkańskich przez władze pruskie zorganizowano tu więzienie. W przeszłości miało zasłużoną opinię ciężkiego. Obecnie Zakład Karny w Barczewie jest więzieniem męskim przeznaczonym głównie dla odbywających pierwszą karę. Na terenie zakładu znajduje się jedyny w Polsce więzienny kościół pw. Dobrego Łotra (!). Ładny przykład neogotyckiej architektury z drugiej połowy XIX w. Oczywiście niedostępny dla zwiedzających. Wystającą ponad mur górną część świątyni, podobnie jak zabytkowe bloki więzienne warto zobaczyć znad brzegów uroczej Pisy Warmińskiej. Najbardziej znanym więźniem Barczewa był Erich Koch. Przebywał tu od 1965 r. Zmarł w więzieniu w 1986 r. w wieku 90 lat. Był jednym z najbardziej zaufanych ludzi Hitlera. W 1933 r. führer powierzył mu funkcję gauleitera (nadprezydenta) Prus Wschodnich. W czasie wojny był też komisarzem Rzeszy na Ukrainę. Dopiero w 1949 r. został aresztowany w Hamburgu przez Anglików i przekazany Polsce. Wyrokiem sądu w 1959 r. został uznany winnym sprawczej roli w eksterminacji Polaków podczas II wojny światowej i skazany na śmierć. Dlaczego więc znalazł się w barczewskim więzieniu? Sprawa odroczenia wykonania wyroku nie została do dzisiaj wyjaśniona. Według niepotwierdzonych pogłosek Koch miał cenne dla peerelowskich władz informacje, które od czasu do czasu ujawniał, przedłużając sobie w ten sposób życie. Podobno najważniejszą tajemnicę - dotyczącą miejsca ukrycia Bursztynowej Komnaty - zachował do końca, zabierając ją ze sobą do grobu.
Więcej znajdziesz w
Polska Niezwykła warmińsko-mazurskie