Z przemyskim fortem XIII San Rideau wiąże się dramatyczna historia dwóch rosyjskich oficerów wziętych do niewoli podczas oblężenia twierdzy przez Rosjan w 1915 r. Przetrzymywano ich w kazamatach fortu w Bolestraszycach. W ferworze przygotowań do poddania twierdzy, kiedy wysadzano newralgiczne miejsca w fortach, by jak najbardziej obniżyć ich sprawność obronną, zapomniano o jeńcach.
Rosjanie po pewnym czasie wydostali się z pomieszczenia, w którym byli zamknięci. W podziemiach znaleźli spore zapasy żywności, świece, a co najważniejsze - studnię z wodą. Przez wiele dni próbowali wydostać się z pułapki. Jeden z nich szybko stracił nadzieję na uwolnienie i popełnił samobójstwo. Drugi zrobił zegar wodny, który wyskalował za pomocą własnego pulsu, by określać upływ czasu. Pisał też pamiętnik. Po dwóch latach pobytu pod ziemią skończyły mu się świece. Kiedy w 1923 r. rozbierano fort dla pozyskania stali zbrojeniowej, znaleziono we wnętrzu fortu żywą zjawę, która wyprowadzona na powierzchnię wkrótce umarła. Człowiek ten spędził pod ziemią osiem lat. Z zachowanego pamiętnika wynikało, że sprawność umysłu zachował przez prawie trzy lata niewoli.