Jadąc drogą DK 40 z Pyskowic w kierunku Kędzierzyna-Koźla można natknąć się na dość tajemnicze budowle, a raczej ich niedokończone części, które po wybudowaniu miały prawdopodobnie tworzyć coś w rodzaju węzła kolejowego. Część niedokończonych inwestycji znajduje się wzdłuż wspomnianej drogi krajowej i wygląda tak, jakby ktoś nie dokończył jakiegoś kompleksu budowli strategicznych lub schronów...
Na początku XX wieku ówczesne władze pruskie postanowiły wybudować na terenie Pyskowic węzeł kolejowy, na który składałyby się m. in. linia kolei żelaznej łączącej wówczas stołeczny Wrocław z przemysłowym terenem Górnego Śląska - do przewożenia węgla kamiennego, produktów przemysłowych wraz z surowcem do dalszego przetwarzanie, ale już w głębi ówczesnego pruskiego kraju. Węzeł kolejowy miała także współtworzyć linia pasażerska, którą można by przejechać z terenu przemysłowego Górnego Śląska m. in. do Berlina.
Niestety wybuch I wojny światowej nie pozwolił zrealizować planów niemieckich inżynierów. Jednak do budowy węzła powrócono przypuszczalnie w latach 30. XX wieku, kiedy Adolf Hitler został kanclerzem III Rzeszy. Nie wiadomo dlaczego i ta inwestycja nie została ukończona. Na kompleks “nieukończonego węzła kolejowego" składają się trzy wiadukty, które zostały w całości wybudowane ale w chwili obecnej tylko jeden z nich jest eksploatowany. Jednak widać po śladach podkładów kolejowych, iż pozostałe do jakiegoś czasu mogły być używane. Osobiście jednak nie wiem, czy podkłady zostały rozebrane za czasów współczesnych, czy podczas II wojny światowej przez wycofujące się wojska hitlerowskie...
Niedokończonym według mnie w ok. 30% wiaduktem jest budowla, która miała tworzyć tzw. przejście rzeki Dramy na obecnie podmokłym terenie. Dziś wygląda jak jeden ze schronów. Oczywiście znacznie większy jest niedokończony wiadukt na terenie dawnej fabryki benzyny syntetycznej w Blachowni pod Kędzierzynem-Koźlem (wchodząca w skład dzisiejszego miasta).
Drugą tego typu budowlę tworzą żelbetowe przęsła wzdłuż DK 40 i są to nieukończone “podstawy” budowli kolejowych. Najwyższym wiaduktem jest budowla mająca ok. 15 metrów wysokości wykonana z żelbetu, tworząca tzw. wiadukt arkadowy. Przypuszczam, że w chwili obecnej nie jest używany ze względu na niską zdolność nośną przy obecnych taborach towarowych, a może w ogóle nie przejechał przez niego żaden pociąg, gdyż konstrukcja się po prostu do tego nie nadawała.z jakiejś przyczyny... Porównałbym wysokość wiaduktu do tego w Rybniku-Paruszowcu, który mierzy ok. 14 metrów wysokości, z tym, że ten rybnicki wykonano z cegły pełnej. Został on wybudowany w roku 1907 i nadal jest eksploatowany przez współczesną polską kolej.
Ciekawą budowlą inżynieryjną jest środkowy wiadukt, również nieeksploatowany, ale tu może w dużej mierze zadecydowała o tym jego konstrukcja, m. in. wybudowanie łuków z cegły; chociaż, jeśli nawet w ogóle był on wykorzystywany przez kolej, to i tak według mnie charakteryzowała go wysoka zdolność nośna.
Trzecim, do chwili obecnej używanym przez kolej wiaduktem jest wyremontowany w 1997 roku wiadukt z ok. początków XX wieku, ale już ze współczesnym dźwigarem mostowym. Jest jakby połączony ze środkowym, tworząc jedną całość, a jednak jest to tylko złudzenie... Charakteryzuje się m. in. tym, że filary jego zostały wybudowane z kamiennych bloków o równych ściankach, a na nich opierają się łuki wykonane częściowo z kamiennych bloków, miejscami uzupełnionych cegłą pełną. U góry, po bokach widoczne są poręcze, które przypuszczam, że miały i nadal mają zabezpieczać przed ewentualną próbą wejścia na strome skarpy przez osoby nieodpowiedzialne. Podobne poręcze można zauważyć na moście kolejowym w Mysłowicach, niedaleko miejscowego sądu rejonowego i aresztu.
Być może kompleks wiaduktów jest nieco większy, lecz o tym ewentualnie można się przekonać późną jesienią, zimą (ale tylko łagodną) lub wczesną wiosną. Możliwe, że mogłyby to być obiekty, które tworzyły by dzisiejszy ”Szlak Zabytków Techniki Województwa Śląskiego” i weszłyby zarazem do programu corocznej imprezy (w czerwcu-”Industriada”) ale trzeba by je również odpowiednio zabezpieczyć. Między wiaduktami obecna jest “przepaść”, w którą nieostrożna osoba może wpaść i stracić życie, dlatego będąc na tym terenie należy zachować szczególną ostrożność, by ciekawość turystyczna nie zakończyła się ewentualną utratą życia, a po co, jeśli jest jeszcze tyle do zobaczenia...