Nieco na uboczu dróg, pośród częściowo zalesionych, morenowych pagórków rozłożyła się wieś Dzieduszyce Nowe. Chociaż nie posiada spektakularnych zabytków, warto zjechać z trasy by ponapawać się nieco sielskimi widokami. Ciekawostki również się znajdą :)… i to z gatunku „dla każdego, coś miłego”.
Po pierwsze – miejsce jest wyjątkowo fotogeniczne. Znak drogowy oznaczający wyboje, ustawiony przy całkiem podrzędnej szutrówce wiodącej od strony Stanowic, doskonale oddaje ukształtowanie okolicznego terenu. Nierówności nie są większe, niż na pierwszej lepszej miejskiej ulicy (a może nawet mniejsze od dziur w asfalcie).
Po drugie – przy okazałym budynku dawnej szkoły zachował się pierwszowojenny pomnik. Nie ma już na nim tablicy z nazwiskami poległych, a i orzeł, który przycupnął na szczycie cokołu jest nieco sfatygowany, pomnik stoi za to w kolejnym „malarskim” miejscu – na rozstajnych drogach.
Po trzecie – przy wyjeździe w kierunku Dzieduszyc Starych natraficie na pozostałości dawnej, ewangelickiej nekropolii. Dodam, że dość sporej.
Po czwarte – miłośnicy maleńkiej architektury sakralnej odnajdą zadbaną, bielejącą wśród pól kapliczkę.
Po piąte – jest i mini-stadion żużlowy. Trenują na nim młodzicy. Bliskość Gorzowa i wpływ „Staleczki” widać wyraźnie.
Wreszcie po szóste – jadąc do Dzieduszyc natkniemy się na słynną w okolicy anomalię magnetyczną. Jeżeli zatrzymamy się w odpowiednim miejscu i położymy na szosie butelkę, zacznie się kulać… pod górę!
Najłatwiej dostać się tu z drogi Gorzów-Kostrzyn (chociaż ciekawiej od strony Stanowic – jadąc obok tamtejszego stadionu w kierunku Stanowiczek). Wystarczy tylko na wysokości skrzyżowania z drogą w kierunku Nowin Wielkich odbić… dokładnie w przeciwną stronę i – nie dojeżdżając do Dzieduszyc Starych – skręcić w prawo na Nowe Dzieduszyce. Warto!