Kłopotowo to wioska rozproszona przy nadwarciańskim wale. Obecnie liczy nie więcej niż 20 zagród a część z nich leży w otulinie Parku Narodowego „Ujście Warty” (w Parku Krajobrazowym „ Ujście Warty"). Jej nazwa nawiązuje do przedwojennej ( Schützensorge) oznaczającej „troskę” lub „kłopot” starszego radcy finansowego Johanna Schütza - dawnego założyciela folwarku. Jej mieszkańcy, podobnie jak w czasach kolonizacji (koniec XVIII w.) nadal zajmują się głównie wypasem bydła i uprawą roli.
Na niemieckich mapach z 1817 r. zaznaczona jest przeprawa przez Wartę w Kłopotowie, jednak jest duże prawdopodobieństwo, że prom pływał tu wcześniej. Przedwojenny przewoźnik początkowo pływał dużą łodzią. Od połowy lat 30. XX w. miał już drewniany, uwieszony do specjalnego łańcucha prom, na którym nawet instalowano (przy sprzyjającym wietrze) żagiel. Jego obowiązkiem było uruchamianie promu na żądanie pasażera – niezależnie od pogody oraz pory dnia czy nocy. Kiedy znajdował się na przeciwległym brzegu, przywoływano go głośnym okrzykiem „Holüber!” („przypływaj!”) i… powinien przypłynąć w ciągu kwadransa.
Podczas wysokiej wody ludzi przewożono łodzią. Po obu stronach przeprawy były gospody. Dom promowego, stojący niegdyś na prawym brzegu rzeki (od strony Witnicy) nie zachował się, ale na budynku w Kłopotowie ciągle widoczny jest napis „Gasthof”. Wartą odnotowania ciekawostką są tzw. „mosty lodowe”. Kiedy woda zamarzała, „budowano” na niej specjalną drogę – pogrubiano lodową pokrywę przez polewanie wodą z wyrąbanego przerębla a dla wzmocnienia „konstrukcji” dodawano trociny, siano lub piasek.
Przewoźnik miał także przywileje i nie da się ukryć, że prowadzona przez niego działalność w czasach przedwojennych przynosiła spore dochody. Mieszkał w służbowym domu z przypisanym do niego niemałym gospodarstwem, prowadził gospodę, posiadał też prawo połowu ryb na jednokilometrowym odcinku rzeki zwanym kanałem Gerlacha.
Odległość między wałami Warty wynosi tu 400 m, odległość z Kłopotowa do Witnicy (przez Wartę) – 4 km. W czasach intensywnego rozwoju fabryk w miasteczku, prom przewoził robotników do pracy już od godz. 5 rano. Przeprawa funkcjonuje i dzisiaj, oczywiście przy odpowiednim stanie wody. Po przemianach ustrojowych stała się przedsięwzięciem prywatnym. Koszt przewozu 1 osoby i 1 zwierzęcia gospodarskiego oraz motorów skalkulowano na 1 zł (pieski płyną za darmo), samochód do 3,5 tony – 3 zł, ciągniki bez naczep – 5 zł a pojazdy o masie powyżej 3,5 tony razem z przyczepą – 12 zł.