Nie ma chyba takiego mieszkańca Olsztyna, który by nie wiedział gdzie znajduje się Plac Generała Józefa Bema. Ta nazwa może być też odpowiedzią na pytanie, gdzie w tym mieście znajduje się najbardziej kolizyjny węzeł komunikacyjny. Ten plac to właściwie rondo zlokalizowane w północnej części Olsztyna i stanowiące miejsce zbiegu ulic Limanowskiego, Partyzantów, Kętrzyńskiego i Kopernika. Rondo posiada trzy pasy ruchu.
Początki tego miejsca sięgają końca XIX w. Wówczas, w czas Prus Wschodnich był to Kopernikusplatz (plac Kopernika). Bardzo szybko też zaczęto zabudowywać plac pięknymi kamienicami, wszak była to część reprezentacyjnego traktu prowadzącego z dworca w kierunku centrum miasta. Pierwsze kamienice rozpoczęto budować w 1900r. Była to zabudowa w formie szeregowej. Ciągnięto ją od dzisiejszej ulicy Kętrzyńskiego i zawijano wokół placu w kierunku ulic Partyzantów i Kopernika. Ostatnie kamienice powstały około 1905 r. i była to np. Villa Martha pełniąca wtedy funkcję siedziby rejencji olsztyńskiej.
Okres II wojny światowej obszedł się z placem nader łaskawie i dotyczy to również większości kamienic, które właściwie nie doznały żadnych szkód. Interesujący jest też fakt, że w czasie wojny naziści nie usunęli z kamienic symboli judaistycznych i kabalistycznych tak licznie występujących na elewacji. Po zakończeniu działań wojennych nazwę palcu najpierw zmieniono na plac Mikołaja Kopernika aby już w 1947 r. przemianować na Plac Armii Czerwonej.
Planowano pośrodku ronda postawić Pomnik Wdzięczności który ostatecznie ustawiono przy ówczesnej alei Zwycięstwa. Bardzo ważną datą dla tego miejsca był rok 1956. Podczas powstania węgierskiego plac stał się miejscem wieców i protestów ludności Olsztyna domagającej się wycofania wojsk Układu Warszawskiego z Węgier. Z tego też powodu, na wniosek studentów Wyższej Szkoły Rolniczej zmieniono ponownie nazwę na Plac Powstańców Węgierskich, jednak nazwa ta utrzymała się tylko rok. Ostatecznie nazwano całe to miejsce Placem Generała Józefa Bema, na cześć bohatera polsko-węgierskiego, i jest tak do dziś.
Jeśli chodzi o zabudowę, przez dziesiątki lat mieściło się tu właściwie wszystko; przychodnie zdrowia, hotele pracownicze, sale lekcyjne, biura i urzędy, a w jednej z nich do lat 90-tych nawet Wyższe Seminarium Duchowne „Hosianum”. Współcześnie samo rondo przeszło kilka gruntownych remontów, jednakże dopiero od niedawna zaczęto bacznie przyglądać się kondycji tych pięknych neobarokowych budowli. Są już pierwsze efekty, niestety te połączone w jeden szereg kamienice posiadają kilku zarządzających, każdy ma swą część i każdy inaczej patrzy w kwestii remontów i konserwacji.
W 2006 r. powrócono jeszcze do historii tego miejsca. W 50 rocznicę wydarzeń na Węgrzech na ścianie Starostwa Powiatu Olsztyńskiego odsłonięto tablicę upamiętniającą tamte dni, a wiadukt znajdujący się nieopodal placu otrzymał nazwę Powstańców Węgierskich. To trochę tak jakby historia zatoczyła krąg na rondzie tego placu i trochę inaczej ale uhonorowała przeszłe czasy.