Niewielki, bezodpływowy akwen w obrębie granic miasta, położony przy ul. Błotnej na gorzowskim osiedlu Piaski. Powstał w wyniku stopnienia bryły martwego lodu w osadach polodowcowych. Przez jednych nazywany Stawem, przez innych Jeziorkiem Błotnym ma ciekawą historię i własną legendę. Szkoda tylko, że czasy jego świetności dawno już minęły.
W 1517 roku został wymieniony w dokumencie określającym prawo własności do jeziorka i okolic, ale znacznie bardziej sensacyjne informacje pochodzą z roku 1594. Wtedy ten niepozorny dzisiaj akwenik stał się zarzewiem regularnej „wojny rybnej” pomiędzy landsberczanami i mieszkańcami niedalekich Mironic. Burmistrz Landsberga na szczęście okazał się zdolnym negocjatorem. W efekcie groźnie zapowiadający się konflikt zakończono pokojową ucztą (źródła mówią o baraninie z brukwią).
W XIX wieku Heinsdorfer See (Jezioro Chwalęcickie, bo taką wtedy nazwę nosiło) było popularnym kąpieliskiem miejskim z piękną, piaszczystą plażą i trampoliną. Infrastrukturą opiekowały się towarzystwa pływackie i łyżwiarskie. Po 1945 r., za cichym pozwoleniem władz wszystko ulegało stopniowej degradacji. Dzika plaża funkcjonowała wprawdzie jeszcze do lat 70-tych, ale jej otoczenie coraz bardziej zarastało krzakami i niknęło pod stertami gruzu z okolicznych budów.
Na początku XXI w. mieszkańcy Piasków w porozumieniu z magistratem podjęli trud wykarczowania terenu; wytyczyli ścieżki spacerowe, zamontowali ławeczki. Jeziorko zostało ponownie zarybione. Kapać się w nim wprawdzie nie można, ale pospacerować dookoła – i owszem.
Jedna z legend przypisuje jeziorku Błotnemu głębokość równą wysokości wieży katedralnej (co oczywiście nie jest prawdą) a drugą legendę pięknie zilustrowali uczniowie Gimnazjum nr 3 w Gorzowie Wlkp. W ramach projektu „Trójka kręci” wyprodukowali animację do obejrzenia której szczerze zachęcam.