Na temat widocznych ruin z trasy DK 94 (Opole-Kraków), dawnej wieży wodociągowej, ze zbiornikiem na wodę, bądź ze studnią (skąpe „źródła” o tym różnie wspominają, a i mieszkańcy miejscowości różnie te pozostałości nazywają), niewiele wiadomo, chyba, że zwiedzając pobliski Zakład Wodociągowy „Zawada”, można się nieco więcej dowiedzieć.
Przyglądając się ruinom, do których najpierw trzeba dotrzeć, a to nie jest takie łatwe, z pozostałych detali jakimi budowla była ozdobiona, został jedynie „zwornik”, na którym widnieje data „1898”, a więc rok budowy wieży. Pozostałe detale są niestety w ruinie, podobnie jak sylweta wieży. No właśnie, jak mogła wyglądać ta sylweta wspomnianej budowli, można jedynie niestety już domniemywać na podstawie zrujnowanych choćby zrujnowanych detali. Na pewno wieża była zbudowana w stylu neogotyckim, co potwierdzają m.in. pozostałości ostrych łuków, którymi zamknięto otwory drzwiowe, czy okienne, a także pozostałości po sklepieniach przypuszczalnie krzyżowych, a może nawet krzyżowo-żebrowych, wykonanych z cegły. Budowla mogła być przekryta dachem dwupołaciowym, podobnie, jak niedaleka kaplica pw. Św. Św. Apostołów Piotra i Pawła, albo w przypadku budowli przemysłowych, dachem płaskim, takim podobnym do budynku dawnego szybu ”Artura” w Rudzie Śląskiej-Wirku, z podobnymi detalami w formie fryzów arkadowych, może nawet ze sterczynami na rogach.
W środku można zobaczyć jeszcze fragment rurociągu z kolektorem, przekryty łukiem ceglanym, o rozpiętości ok. 1,20-1,50 metra. Przy okazji, zaglądając do środka, trzeba zachować szczególną ostrożność, by nie wpaść do zrujnowanej studni. Na zewnątrz ruin widoczne są jeszcze zarysy detali, w formie fryzu, wykonanego z cegły. Właściwie teraz można tylko zadać ogólne pytanie retoryczne: komu to przeszkadzało i kto doprowadził tę budowlę do ruiny?
Mając na uwadze ciekawość turysty, do dawnej wieży najlepiej udać się wiosną lub jesienią, kiedy jeszcze na polach nic prawie nie rośnie, zaś jesienią powiedzmy, że tamtejsi rolnicy jeszcze nie zdążyli zasiać, wówczas nie narobi się jakichś ewentualnych szkód rolnikom. Latem, zaś czeka takiego turystę przeprawa przez „kukurydziany busz”, zakładając, że rolnik w tym miejscu na stałe sieje kukurydzę i to w dwóch częściach.Tamtejsi rolnicy postarali się o to, by turysta miał ciekawą drogę dojścia do opisywanych resztek budowli poprzemysłowej, która kiedyś służyła mieszkańcom w czasach deficytu wody na terenie wschodniego Górnego Śląska w XIX wieku, zanim zbudowano pobliski Zakład Wodociągowy „Zawada”.