„Będą o mnie śpiewać pieśni/ wolałabym żyć/ moje imię – Inka/ wyklęta życia nić…”
W czerwcu 2015 r. oddano w Krzeszycach do użytku plac rekreacyjno-wypoczynkowy. Został nazwany imieniem jednej z Panien Wyklętych - Danuty Siedzikówny ps. Inka. Oprócz ławeczek, klombów i fontanny, stanęły na nim dwa czarne głazy – jeden w formie pionowej steli z podobizną Inki oraz drugi, mniejszy z tekstem przybliżającym jej postać. W uroczystym odsłonięciu brał m.in. udział dyrektor Edukacji Publicznej IPN Andrzej Zawistowski, ten sam, którego apel, aby w pobliskiej Rudnicy zmienić w końcu nazwę jednej z ulic, odbił się w kraju szerokim echem. Chodziło oczywiście o ulicę Prezydenta Bolesława Bieruta (od marca 2015 r. jest to już ul. Gorzowska), którego podpisy widniały na wyrokach śmierci wydawanych na członków Polskiego Podziemia.
Danuta Siedzikówna (1928-1946) była łączniczką i sanitariuszką 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej (mjr Łupaszki). Po przedstawieniu sfingowanych dowodów przestępstwa i kilkunastodniowych brutalnych przesłuchaniach, zabita przez UB dokładnie 28 sierpnia 1946 r. Pochowano ją w tajemnicy w miejscu, które udało się ustalić dopiero w tym roku (2015). Jej szczątki zidentyfikowano, co zostało oficjalnie ogłoszone przez IPN 1 marca 2015 r. - w Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
„Moich 17 lat, zabił czyjś syn i brat/ Powiedz bliskim/ zachowałam się jak trzeba” (fragment przejmującego utworu „Jedna Chwila” z płyty „Panny Wyklęte” Kasi Malejonek & Maleo Reggae Rockers)