Przy gminnej drodze z Ramsowa do Wipsowa napotkamy pojedynczą mogiłę, umiejscowioną na skarpie tuż przy lesie, na wysokości wsi Ramsówko. W tym rejonie takie miejsca nie są czymś szczególnym, bowiem lasy i pobocza dróg skrywają wiele podobnych temu grobów a nawet niewielkich bezimiennych cmentarzy, w większości jest to pokłosie działań wojennych rozegranych zimą 1945 roku. Ten pochówek jest jednak inny, to grób ofiary nazizmu a jego historia jest dokładnie znana.
Część informacji zawarta jest na nagrobnej tabliczce. Dowiadujemy się iż spoczywa tu Jan Gruba urodzony w 1920 roku. Był on rolnikiem i jak to się wówczas określało pochodził z Polski, po napaści Niemiec brał czynny udział w walkach. Po kampanii wrześniowej dostał się do niewoli i trafił do obozu jenieckiego, potem został wywieziony do wsi Ramsowo, gdzie następnie trafił do gospodarstwa położonego w pobliskiej kolonii Ramsówko. Właścicielką tego miejsca była Berthy Klein, której mąż był wówczas na wojnie. Była ona kilka lat starsza od Jana Gruby i wielokrotnie próbowała go uwieść, a gdy odmówił to na posterunku policji w Ramsowie oskarżyła go iż zgwałcił jej sześcioletnią córkę. Oskarżenie było tak bezpodstawne, że nie dawali w to wiary nie tylko mieszkańcy ale nawet policjanci. Niestety jeniec nie znał języka niemieckiego i nie rozumiał całej tej sytuacji, w konsekwencji za sprawą miejscowych członków NSDAP racja pozostała po stronie matki dziewczynki.
Jan Gruba publicznie i bez sądu został powieszony na drągu przymocowanym do dwóch drzew przy wspomnianej drodze z Ramsowa do Wipsowa. Pochowano go w miejscu stracenia. O mogile ciągle pamiętają miejscowi, świadczą o tym pozostawiane kwiaty i znicze. Ostatnia wojna zna wiele podobnych przypadków, które miały miejsce terenie Warmii i Mazur. Wobec tych osób a więc i Jana Gruby, który uważany jest za męczennika cnoty czystości, wszczęto proces beatyfikacyjny.