Gdyby nie stojący przy skrzyżowaniu ulic Rutkowskiego i Sikorskiego głaz z inskrypcją w trzech językach, pewnie nikt by już dziś nie pamiętał, że „Tu stała kiedyś synagoga 1864 - 1935 – 1965”.
Pierwsza data - 1864 - to rok, w którym synagogę wybudowano, druga – 1935 – oznacza rok, w którym ją sprzedano, trzecia – 1965 – rok, w którym została rozebrana, a na jej miejscu wybudowano trzypiętrowy budynek mieszkalny.
Chichotem historii jest fakt, że synagoga przetrwała „Noc Kryształową” i okres niemieckiej okupacji a zniknęła z powierzchni Ziemi za czasów słusznie minionych z prozaicznego powodu – pierwszy nowy blok mieszkalny wybudowany w Witnicy po wojnie koniecznie musiał stać w miejscu, gdzie będzie zauważony przez wszystkich przejeżdżających przez miasto. Kamień pamiątkowy odsłonięto prawie 40 lat później – w 2001 r.
Dziś nikt nie pamięta, jak wyglądała witnicka synagoga. Nie zachowały się żadne zdjęcia, rysunek ani dokumentacja. Dokładnie natomiast wiadomo, dlaczego nie została zniszczona przez Niemców. To bardzo ciekawa historia. W 1935 r. bożnicę kupił właściciel miejscowej kaflarni, członek NSDAP. Początkowo wystawiał w niej swoje wyroby, później przekazał na siedzibę ADAC (Allgemeiner Deutscher Automobil-Club – organizacja w latach 1933-46 kontrolowana przez nazistów). Jako własność działacza NSDP nie została spalona podczas „Nocy Kryształowej”, mimo, że bojówki SA przyjechały w tym celu aż z Berlina.
Po wojnie były przymiarki do utworzenia w niej sali gimnastycznej ale ostatecznie ulokowano tu magazyn fabryki mebli. Rozebrana została w 1965 r. Kamień pamiątkowy stanął w tym miejscu z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Witnicy, przy współpracy z dawnymi, niemieckimi mieszkańcami miasta.