Jest takie miejsce w otulinie Barlinecko-Gorzowskiego Parku Krajobrazowego, gdzie rosną wyjątkowo okazałe daglezje, żywotniki olbrzymie o obwodzie dochodzącym do 280 cm i noszące tajemniczą nazwę przeorzechy. Miejscem tym jest leśnictwo Śródborów. Szczególnie pięknie prezentuje się sama leśniczówka (o identycznej nazwie) i grupa dorodnych dębów w jej pobliżu. Największy z nich - Mohort - przyciąga wzrok rozłożystymi konarami i pokaźnym obwodem swego pnia. Według legendy, dębów było tu kiedyś 30. Dziś pozostało 25, a resztki powalonych olbrzymów znajdzie każdy wnikliwy obserwator.
Wspomniana legenda opowiada o wielkim rycerzu zwanym Mohortem. Kiedy siła wojsk brandenburskich przetrzebiła ongiś jego drużynę, schronił się wraz z 29 wojami w gąszczu Puszczy Barlineckiej. Zbroczeni krwią, nieludzko umęczeni, odpocząć postanowili na śródleśnej polanie. Czuwający nad ich snem Mohort obmyślał plan zasadzki. Kiedy zapragnął podzielić się nim ze swoimi druhami, nie znalazł w pobliżu żadnego z nich. Na polanie jedynie szumiało tajemniczo 29 dębów. Zanim Mohort zdążył zareagować, i jego ogarnął sen zaczarowany. Zaklęci w dęby rycerze drzemią śród boru do dziś.
Tyle legenda. Historia leśniczówki jest nie mniej barwna. Ponad dwieście lat temu nosiła nazwę Kerngrund, a jej zabudowania - jak na pełnioną funkcję - i współcześnie wydają się wyjątkowo okazałe. Pierwszym powojennym leśniczym był tutaj Jan Pieńkowski, delegowany na Ziemie Odzyskane w celu przejęcia leśnej administracji. Przed wojną Pieńkowski (1907-1985) był leśniczym w powiecie wołkowyskim. Podczas okupacji wsławił się działalnością konspiracyjną. Działał w Batalionach Chłopskich i w AK. Zasłynął wówczas jako „Mohort”, dowódca małopolskiego podobwodu AK o kryptonimie „Dominika-Żelcia”, działającego w powiecie olkuskim. Jego grupa dywersyjna obejmowała pięć drużyn - dwie w Sułoszowej i po jednej w Jerzmanowicach, Białym Kościele i Skale.
Kapitana Pieńkowskiego skierowano do Kerngrundu, a ten ochrzcił leśniczówkę mianem pochodzącym od własnego partyzanckiego pseudonimu. Mimo że Komisja Nazewnicza przemianowała ją na Kryń, potocznie nadal mówiono o niej „Mohortów”. Nowy leśniczy nie zagrzał tu jednak miejsca. Wobec byłych akowców wszczęto mechanizm represji. Pieńkowskiego aresztowano w wyniku ubeckiej prowokacji. Do Mohortowa już nie wrócił.
Budynek leśniczówki przez czas jakiś pełnił rolę mieszkań służbowych dla gajowych i podleśniczych z pobliskich Kinic. W 1994 r. reaktywowano leśnictwo i tym razem otrzymało już doskonale do niego pasującą nazwę - Śródborów (z adresem Kryń 1). Pamięć o pierwszym leśniczym pozostała. Oprócz królewskiego w swych rozmiarach dębu, nazwanego partyzanckim pseudonimem, jest tu także użytek ekologiczny „Bagna Mohortowskie”.
3 czerwca 2004 r., w 80 rocznicę Lasów Państwowych, tuż przy śródborowskich dębach uroczyście odsłonięto i poświęcono pamiątkowy głaz z inskrypcją ku czci wszystkich ludzi lasu: „Tym, którzy swoje życie poświęcili lasom i Ojczyźnie”.