Otto Busdorf był niemieckim komisarzem policji żyjącym prawie wiek temu. Jego szczególną specjalizacją było ściganie sprawców przestępstw, których ofiarami byli leśnicy. Swoje dochodzenia i ciekawe przeżycia spisał w książce „Wilddieberei und Förstermorde”, co można tłumaczyć jako „Kłusownictwo i morderstwa leśników”.
Jedna z tych dramatycznych historii rozegrała się na terenie dzisiejszego Nadleśnictwa Wipsowo, które w strukturze organizacyjnej podlega Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie. Wydarzenie przez niego opisane miało miejsce 4 listopada 1924 roku w lesie w pobliżu miejscowości Ruszajny, dotyczy natomiast tragicznej śmierci niemieckiego leśniczego Ericha Bohla.
Owego dnia Erich Bohl jak zwykle zaczął swoją pracę od porannego obchodu. Stałym i niezmiennym punktem tego swoistego rytuału było sprawdzanie pułapek na lisy. Tym razem leśniczy złamał swój zwyczajowy plan dnia i wyruszył z leśniczówki w kierunku odwrotnym, niestety tym samym bardzo niefortunnie w konsekwencjach, gdyż napotkał na swej drodze dwóch złodziei drewna. W trakcie wynikłej szarpaniny, jeden z napastników zaszedł leśniczego od tyłu i powalił na ziemię, później ugodzono go siekierą a następnie powieszono na pobliskim świerku.
Sprawcy tego bardzo brutalnego morderstwa zostali wykryci i schwytani przez wspomnianego Otto Busdorfa. Byli to 54-letni Franz Masuch i jego 23-letni syn Viktor. Za tę przerażającą zbrodnię ukarano ich nader surowo. Młodszego Masucha sąd skazał na dożywotnie i ciężkie więzienie. Jego ojciec Franz był już kryminalistą i przebywał w więzieniu już sześć razy. Trafił tam między innymi za to, że uderzył siekierą swojego sąsiada. Sąd potraktował go dotkliwiej - 26 sierpnia 1925 roku w Olsztynie kat skrócił go o głowę.
Tuż po dramatycznej śmierci leśnika na miejscu zbrodni ustawiono pamiątkowy kamień. W trochę zniszczonej formie i bez tablicy informacyjnej przetrwał do czasów współczesnych. W roku 2013 Nadleśnictwo Wipsowo postanowiło przywrócić tę historię, uporządkowano więc teren tamtych wydarzeń ogradzając go naturalnymi dębowymi gałęziami a także zamontowano na kamieniu nową tablicę. Podczas kameralnej uroczystości przy dźwiękach myśliwskiej sygnałówki, dzisiejsi leśnicy oddali cześć i hołd dawnemu koledze.